🦖 Co Zabieramy Na Wakacje Ale Często Z Tego Nie Korzystamy

Najczęściej poszukiwania zaczynamy od portalu Travelplanet lub wakacje.pl. To portale zbierające oferty różnych biur podróży w jednym miejscu. Często możecie tam znaleźć np. ten sam hotel w tym samym terminie, z tymi samymi świadczeniami, ale w różnych cenach, bo są oferowane przez 2 różne biura. O zdrowym i aktywnym trybie życia pamiętamy nie tylko na co dzień, ale również w czasie urlopu. Wiele osób nie wyobraża sobie wyjazdu na wakacje bez zabrania ze sobą własnego roweru. Podpowiadamy jak bezpiecznie i bezproblemowo przetransportować autem na przewiezienie rowerów jest kilka. Najłatwiej włożyć je po prostu do bagażnika. Jest to oczywiście wykonalne, ale takie rozwiązanie ma kilka minusów. Przede wszystkim przewieźć można rowery tylko jeśli posiadamy auto z naprawdę dużym bagażnikiem. Z reguły operacja taka i tak wymaga odkręcenia jednego z kół. Do bagażnika zmieścimy też 2, maksymalnie 3 rowery. Trzeba także pamiętać, że trzeba je odpowiednio zabezpieczyć przed przemieszczaniem, bo w przeciwnym razie grozi nam mandat. Rowery możemy również przewieźć na dachu samochodu, wykorzystując w tym celu specjalny bagażnik. Taki widok jest dość często spotykany na polskich drogach. Zakup dobrego bagażnika wraz z uchwytami do przewozy rowerów to koszt ok. kilkuset złotych. Trzeba pamiętać, że takie bagażniki mają określony dopuszczalny ciężar. Z reguły pozwalają na przewóz dwóch jednośladów dla dorosłych i dwóch rowerów dziecięcych. Podczas jazdy z rowerami na dachu auto może prowadzić się odrobinę inaczej. Wzrośnie też na pewno zużycie paliwa, no i trzeba pamiętać o niskich drzewach i gałęziach. Mimo wszystko rozwiązanie takie jest bezpieczne i wygodne. Do przewozu rowerów wykorzystuje się również specjalne platformy montowane na haku holowniczym. Platforma pozwala na przewiezieniu w ten sposób nawet do 4 rowerów. Ich ceny są bardzo zróżnicowane i dochodzą nawet do kilku tysięcy złotych. Problemem może okazać się jednak spotkanie z policją. Wiele z tego rodzaju platform, zwłaszcza tych tańszych, zasłania tylną tablicę rejestracyjną, co jest niezgodne z prawem. Nowsze i droższe sprzęty są już standardowe wyposażone w miejsce na przewozimy rowery okazjonalnie to może się okazać, że wystarczy nam wyłącznie bagażnik. Jeżeli natomiast bardzo często zabieramy ze sobą jednoślady dla całej rodziny to warto zastanowić się nad kupnem bagażnika lub platformy. Inwestycja taka z pewnością się opłaci. Wybór na rynku jest dość spory i każdy z pewnością wybierze dla siebie coś odpowiedniego..
1 Wakacje jesienią, tam gdzie jeszcze jest lato. 2 Izrael poleca się na jesień. 3 Sycylia jak wulkan gorąca. 4 Grecja jesienią: Ateny i okolice. 5 Barcelona- pozwala zapomnieć o słocie, błocie i dobijającej szarudze. 6 Słoneczna Portugalia: od Porto, przez Lizbonę po Faro. 7 Maroko – czyli surfing, wielbłądy i kozy na drzewach.
Przed każdym wyjazdem borykamy się z problemem ilości rzeczy, które musimy zabrać na wyjazd. Niezależnie czy wybieramy się na weekend nad morze lub w góry, bierzemy rzeczy albo za dużo albo za mało (jeszcze nam się to nie zdarzyło). Przedstawimy Wam listę rzeczy, która ułatwi Wam spakowanie się na wyjazd. Lista jest w miarę uniwersalna, aby każda osoba mogła z niej skorzystać. Bardziej szczegółowe listy również dla Was przygotujemy. Mamy doświadczenie w wyprawach samochodowych, rowerowych i pieszych, więc nasze zestawienia mogą być dla Was bardzo pomocne! Każdy z nas pamięta swoje pierwsze wyprawy i ten strach przed spakowaniem się. 1. Dokumenty - jeżeli jedziecie za granice, proponujemy zrobić sobie scan i wrzucić na swoją skrzynkę mailową. W razie zguby dokumentów za granicą, możecie łatwo udowodnić swoją tożsamość. - dowód osobisty - paszport - tylko jeżeli jest potrzebny. - prawo jazdy - tylko jeżeli będziecie z nich korzystać - bilety lotnicze - karta kredytowa/debetowa - ksero dokumentów - my chowamy zawsze w jakieś bezpieczne miejsce. Często robimy z 2 kopie - karta EKUZ/dodatkowe ubezpieczenie - mapy i przewodniki 2. Elektronika - telefon - laptop / tablet - ładowarki i przejściówki (jeżeli jest wymagane) - aparat fotograficzny - MP3 + słuchawki - karty pamięci - pendrive - power bank - ładowarka solarna - przetwornice napięcia do samochodu 3. Pieniądze - jeżeli wyjeżdżamy za granicę to nie zabierałbym ze sobą całej przygotowanej gotówki. Aktualnie banki stosują bardzo korzystne karty kredytowe, które możemy wykorzystywać na całym świecie i za wiele nie dopłacać. Czasami warto dopłacić 3% więcej za przewalutowanie niż stracić 500euro... Jeżeli jeździmy na wyprawy i nie śpimy w hotelach to wozimy ze sobą fałszywy portfel ze starymi pieniędzmi ;) 4. Ubrania - spodnie długie - spodnie krótkie - koszulki techniczne - koszulki bawełniane - koszulka z długim rękawem - bluza lub sweter - skarpetki sportowe - skarpetki bawełniane - sukienki i spódniczki - rajstopy - bielizna tj. majtki, biustonosz, bokserki - kurtkę lekką przeciwdeszczową - kurtkę z membraną - kurtkę zimową lub letnią - kostium kąpielowy - ciuchy do spania - kapelusz lub czapka - opaska na głowę - chusta typu BUFF - rękawiczki 4. Kosmetyki - kosmetyczka turystyczna - ręcznik szybkoschnący - perfum / dezodorant - szczoteczka do zębów i pasta - szampon - żel pod prysznic - perfumy - mokre chusteczki - chusteczki higieniczne - maszynki do golenia - kosmetyki do makijażu - lusterko małe - obcinaczki do paznokci - pilniczek / pęseta 5. Buty - buty górskie - buty sportowe - buty rowerowe SPD - klapki pod prysznic - sandały (można też używać zamiast klapek pod prysznic) - szpilki - kapcie 6. Jedzenie - ten temat bardziej dotyczy osób udających się na wyprawę niż na wczasu All-inclusive ;) - żywność liofilizowana - kuchenka turystyczna - menażki i garnki - naczynia turystyczne - ryż / makaron - hermetycznie zapakowane wędliny - płatki zbożowe/owsiane - przyprawy - saszetki typu "Pomysł na.." - hebrata/kawa - zupkę chińską lub produkt podobny - wafelki lub czekoladę 7. Biwak - śpiwory - karimata - namiot - worek transportowy - worki kompresyjne - sakiewki do organizacji rzeczy - wkładka do śpiwora - lampa na camping 8. Dodatkowe rzeczy - otwieracz do piwa / wina - scyzoryk - apteczka turystyczna - książka - notes i długopis - klej, nożyczki - parasol - igła i nić - termos lub kubek termiczny - latarka - kocyk - lekarstwa! - małą podręczną sakiewkę Jest to lista bardzo ogólna ale myślę, że wielu osobą pomoże się spakować ;) Warto ułożyć sobie wszystkie rzeczy na kilka dni przed wyjazdem i codziennie sukcesywnie zmniejszać ich ilość. Ale tak aby nie było ich za mało! Przemek z
4. Preparaty na kleszcze i komary – to właściwie przydaje się obecnie cały rok, ze względu na stosunkowo łagodne zimy, które nie eliminują kleszczy. 5. Kremy z filtrem – obowiązkowo mamy przy sobie w czasie letnim. 6. Żel myjący, albo mokre chusteczki – w podróży, na wycieczkach bardzo się przydają.
PODRÓŻE OBJAZDOWE Z DZIEĆMI? CZY SĄ MOŻLIWE I JAK SIĘ ZA NIE ZABRAĆ? Poniżej znajdziecie opis jednej z naszych rodzinnych objazdówek po Polsce, a pod nim garść porad - jak taką podróż zaplanować, jak się przygotować, co zabrać, co warto wiedzieć? i najważniejsze - co na to dzieci? Kiedy z mężem byliśmy jeszcze bezdzietną parą, co najmniej raz w roku pakowaliśmy plecaki i ruszaliśmy w świat. Mieliśmy wybrany kierunek i zarys trasy, którą chcieliśmy przejechać. Rezerwowaliśmy co najwyżej pierwszy nocleg, a potem… witaj przygodo!Z tego okresu mamy same dobre wspomnienia. Kiedy urodził się nam syn, nie chcieliśmy zupełnie zrezygnować z takiej formy podróżowania, więc kiedy tylko skończył 1,5 roku pierwszy raz udaliśmy się z nim w dłuższą trasę (Austria, Włochy, Słowenia, Węgry, Czechy) i od tej pory wiedzieliśmy, że z dziećmi takie podróże, choć lekko zmodyfikowane, też wchodzą w lat później urodziła się nasza córka i znów zastanawialiśmy się, czy się trochę „ustatkujemy” podróżniczo. Okazało się, że to nie takie łatwe. Jeśli ktoś raz zakosztował wakacji w trasie, ciężko mu z takiej formy zrezygnować. Tak więc raz w roku pakujemy bagaże, rowery, namiot (wyjaśnimy dlaczego), wodne zabawki, ulubione gry i książki i przez dwa-cztery tygodnie jeździmy - po Europie lub po tekst dedykujemy tym, którzy chcieliby spróbować takiego stylu podróżowania, ale póki co z różnych względów się nie udało. Tym, którzy chcą, ale jeszcze się nie odważyli, by tak zaplanować wolny czas. Tym, którzy lubią takie podróże, bo może nasza trasa stanie się kanwą Waszej rodzinnej historii. Także tym, którym wakacje objazdowe kojarzą się z koniecznością posiadania lub wynajęcia kampera, bo zdecydowanie nie jest to mus. WAKACJE OBJAZDOWE PO POLSCE 2020 - JAK WYGLĄDAŁA NASZA TRASA? Najpierw chcielibyśmy opowiedzieć Wam, jak wyglądały nasze objazdowe wakacje po Polsce w ubiegłym roku. Co prawda krótsze niż zwykle, a opowiemy też tylko pokrótce - ale mamy nadzieję, że da to jakiś obraz tego, jak takie wakacje przebiegają. Potem opiszemy praktyczne kwestie z nimi związane - jak je zaplanować, czy i kiedy rezerwować noclegi, co wziąć i na co się nastawić. Mamy nadzieję, że opowiemy Wam o miejscach, których jeszcze nie znacie, albo takich, które znacie z innej strony. Może opowiemy to za duże słowo - wspomnimy, bo opowieści zajęłyby nam co najmniej tyle stron, ile miejsc odwiedziliśmy - a było ich sporo. To jak? Ruszamy? MAMY I DZIECI - TYGODNIOWY POBYT NAD MORZEM Od 3 lat na początku wakacji zabieram dzieci do Trójmiasta. Jedziemy pociągiem - mama i dzieci - i wspólnie spędzamy aktywnie czas. Plaża jest świetnym uzupełnieniem życia kulturalno-rozrywkowo-historyczno-przyrodniczego, które oferują Gdańsk, Gdynia i Sopot. W tym roku mąż-tata dojechał po tygodniu do Gdyni i stamtąd rozpoczęliśmy wspólną podróż po Polsce, co oznacza, że mama i dzieci były w trasie ponad 3 tygodnie, a tata o tydzień krócej. W DRODZE NA MAZURY - ARBORETUM WARMII I MAZUR ORAZ WIZYTA W OLSZTYNIE Naszym pierwszym miejscem docelowym w czasie tych objazdowych wakacji były Mazury, ale zatrzymaliśmy się jeszcze w Arboretum Warmii i Mazur, a potem w zielonym Olsztynie, bo lubimy po drodze zwiedzać miejsca, do których w innych okolicznościach byśmy nie dotarli. Arboretum jest duże, zielone i bardzo zadbane. Dla dzieci są tu tablice edukacyjne, gry logiczne (nawiązujące tematyką do lasu i jego mieszkańców), leśne cymbały czy ścieżka bosych stóp. W Olsztynie pojeździliśmy na rowerach po Parku Centralnym, zjedliśmy obiad, a dzieci wybawiły się na placu zabaw. Do naszego miejsca docelowego dotarliśmy tuż przed zachodem słońca. MAZURY (4 noce) Na Mazurach zatrzymaliśmy się w Kosewie Górnym w Pokojach Gościnnych pod Lipami (2 sypialnie, aneks kuchenny, duży ogród z atrakcjami dla dzieci, blisko miejsc na których nam zależało). Była to świetna baza wypadowa do miejsc, które odwiedzaliśmy, a dodatkowo w Kosewie znajduje się bardzo czyste jeziorko z pomostem - idealne do zabaw w wodzie i oglądania zachodów słońca. Co tu polecamy: W samym Kosewie znajduje się Ferma Jeleniowatych prowadzona przez Stację Badawczą Instytutu Parazytologii PAN - miejsce, gdzie na olbrzymim, w zasadzie otwartym terenie wraz z pracownikiem instytutu odbywa się spacer po lesie i łąkach w poszukiwaniu jeleni, saren i danieli. Przy okazji można się sporo dowiedzieć o zwyczajach tych zwierząt. W takim miejscu jeszcze nie byliśmy - nie przypomina ono ani zoo, ani minizoo, to bardziej obserwacja zwierząt w ich naturalnym środowisku. Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie - to już bardziej przypominające zoo miejsce, choć też znacznie różni się od klasycznego ogrodu zoologicznego. Co prawda znajdziecie tu też klatki czy zagrody, ale cały teren znajduje się na zagospodarowanych łąkach, a między „wybiegami” przechodzi się po drewnianych drabinko-płotkach. Dodatkowo możecie tu podejść do saren na odległość na tyle bliską, żeby je karmić, a nawet pogłaskać. Dla nas była to super frajda. Oprócz saren spotkacie tu inne zwierzęta np. ptactwo i łosia. Odradzamy wizytę rodzicom z wózkami - zupełnie się tu nie sprawdzą. Kosewo Górne znajduje się rzut beretem od Mrągowa, więc zaliczyliśmy również rowerowy wypad na tamtejszą plażę miejską. Co tu na Was czeka? Dobrze przygotowane kąpielisko, sanitariaty, pomosty i tramwaj wodny, który zabierze Was do centrum Mrągowa. Jest też świetny duży plac zabaw, a nasze dzieci dodatkowo załapały się na plażowe animacje. My wolimy spokojniejsze miejsca, ale jedno popołudnie spędziliśmy właśnie tutaj. Dzieciom się podobało, a nam zupełnie wystarczyło . Po drodze trochę pobłądziliśmy i jeden z gospodarzy zaprosił nas na swój prywatny teren i pomost, gdzie Iwo pierwszy raz w życiu miał starcie z pijawką. Na szczęście - zakończone pomyślnie . Jak Mazury, to obowiązkowo spływ kajakowy. My zdecydowaliśmy się na spływ rzeką Krutynią z miejscowości Krutyń do miejscowości Ukta. Przepłynęliśmy 13 kilometrów kajakami formy Kajaki As-Tour. Super organizacja spływu, świetne rodzinne doświadczenie, a po drodze kąpiele i spotkanie z …krowami w rzece. Po spływie z rowerami pojechaliśmy jeszcze do Rezerwatu Przyrody Zakręt (miejsce wypatrzone z drogi). Tu drogą leśną dojechaliśmy do Jeziora Mokrego, gdzie nie mają jak dojechać samochody, więc tłumów nie ma. Mogliśmy się tu cieszyć ciszą i spokojem oraz towarzystwem innego taty z synem (nasze dzieci miały więc kolegę, który uczył ich łowić ryby), a potem rozmową z dwiema siostrami, które zapuściły się tu konno. Lubimy takie spotkania . Polecamy też spacer ścieżką edukacyjną wokół stawu w Pieckach, który był dla nas jednym z podarunków od wakacyjnego losu. Podążyliśmy za wypatrzonymi po drodze znakami i znaleźliśmy cudne drewniane kładki nad stawem, którymi odbyliśmy miły 2,5 kilometrowy spacer w przyjemnej mżawce. W DRODZE DO BIEBRZAŃSKIEGO PARKU NARODOWEGO - WIZYTA W EŁKU Zasady zobowiązują. Po drodze warto zrobić i zobaczyć coś fajnego. Padło na Ełk - ładne, zielono-wodne miasteczko, gdzie na rowerach pojeździliśmy wzdłuż Jeziora Ełckiego, odwiedziliśmy Park Kopernika, dzieci wybawiły się na placu zabaw i wyszalały w parku linowym prowadzonym przez MOSIR Ełk (trasa maluch - bezpłatna, trasa dla średniaków - koszt 7 zł - z takimi cenami w parku linowym się jeszcze nie spotkaliśmy). BIEBRZAŃSKI PARK NARODOWY (2 NOCE) Po obiedzie i miłym popołudniu obraliśmy kierunek Lipsk - maleńkie miasteczko znajdujące się ok. 30 kilometrów od Augustowa. Dlaczego taka miejscowość? W pobliżu znajdują się dwie świetne kładki na bagnach, które chcieliśmy odwiedzić. W przedbiegach odpadły więc wszystkie popularne większe miejscowości, bo ze względu na krótki okres pobytu chcieliśmy mieć wszędzie się w Gospodarstwie Agroturystycznym u Jadwigi - starym domu o tradycyjnym dla regionu planie i budowie. Z jednej strony - skromnie, z drugiej to jedno z ciekawszych miejsc, w których się zatrzymaliśmy w ostatnich latach. Właścicielkę - Panią Jadzię, nasze dzieci od razu ochrzciły mianem babci Jadzi, bo przez dwa dni przynosiła nam to owoce i warzywa z ogródka, a to chleb, a to kawałek ciasta, a to książkę dla Iwa, bo swoją skończył już czytać. Jak troskliwa dwie atrakcje, które tu odwiedziliśmy to Kładka - pętla w Szuszalewie o długości ok. 2,5 kilometra. Drugą jest kładka na trasie Jałowo-Nowy Lipsk o długości ok. 2 kilometrów w jedną stronę. Tu też znajduje się ręczny prom, na którym wczesnym rankiem zjedliśmy śniadanie, wypatrując łosi. To jedna z wakacyjnych przygód, którą często i ciepło wspominamy, choć łosia nie udało się zobaczyć. Jeśli chcecie poczytać więcej o naszej wyprawie do Biebrzańskiego Parku Narodowego - zajrzyjcie tutaj: Weekend w Krainie Łosia. W DRODZE DO BIAŁOWIEŻY - SILVARIUM, czyli park leśny w Poczopku Ten pierwszy przystanek w drodze do Białowieży mąż wyszukał rankiem, w dniu wyjazdu znad Biebrzy, co odebraliśmy jako znak. Co to jest Silvarium? Pięknie zagospodarowany teren leśny, dostępny bezpłatnie, na którym znajdziecie malownicze mostki nad stawem, drewniane chatki, zegary słoneczne, strigoforium (dom sów, które zostały doświadczone przez los i teraz tu znalazły swoje miejsce), ścieżki tematyczne czy kamienny krąg. W DRODZE DO BIAŁOWIEŻY - KRAINA OTWARTYCH OKIENNIC Jest takie miejsce na Podlasiu, gdzie zachwycą Was kolory i dekoracje starych, drewnianych domów i cerkwi. W trzech wsiach (Trześcianka, Soce i Puchły) zobaczycie oryginalne podlaskie chaty i prawosławne świątynie z kolorowymi, zdobionymi okiennicami i charakterystycznymi elementami architektonicznymi. Warto się tu zatrzymać! BIAŁOWIEŻA I PUSZCZA BIAŁOWIESKA (2 noce) To miejsce, gdzie najtrudniej było znaleźć „z marszu” noclegi. To znaczy - jakieś noclegi są zawsze, ale niekoniecznie interesowały nas te kosztujące kilka tysięcy złotych za dwie noce . Z braku lepszych opcji zarezerwowaliśmy dwie noce w hotelu Bierozka, który wspominamy nie dlatego, że nas zachwycił, ale dlatego, że zarezerwowaliśmy w nim 2 ostatnie pokoje - dwie dwójki. Pierwszy raz w historii musieliśmy się podzielić na dwie ekipy dwa + dwa, które nie śpią w tym samym pokoju czy apartamencie. W dodatku pokoje były maleńkie, skromne i na poddaszu, więc gorące. Ale… w końcu przygodowe wakacje zobowiązują, a nocleg to tylko nocleg . Kolejne doświadczenie podróżnicze zdobyte. Co tutaj zobaczyliśmy? Ścieżkę Żebra Żubra i Rezerwat Żubrów: wybraliśmy się na ciekawą ścieżkę-kładkę, która podmokłymi terenami Puszczy Białowieskiej prowadzi prosto do rezerwatu żubrów. Ścieżka ma długość ok. 4 kilometrów w jedną stronę (my szliśmy w obie), idzie się w cieniu, więc dość przyjemnie. Rezerwat jest duży, prócz żubrów mieszkają tu też inne zwierzęta. Jest też fajny drewniany plac zabaw. Jeśli chodzi o same żubry, to wolimy zagrodę pokazową w Bieszczadach. Jest bardziej dziko. Tu trochę jak w leśnym zoo. Niemniej jednak - będąc w Białowieży trzeba tu zajrzeć, choćby raz, by wyrobić sobie własne zdanie. Kolejkę wąskotorową w Hajnówce: całościowo wielka przygoda- żeby wyjechać kolejką o 10 trzeba być w kasie o 8 rano (wtedy uda Wam się kupić bilety, których jest ograniczona ilość, szczególnie w COVID-owych czasach). Tak też zrobiliśmy. Bez śniadania ruszyliśmy do Hajnówki, kupiliśmy bilety, potem zjedliśmy śniadanie w terenie- na placu zabaw, a o 10 był już odjazd do stacji Topiło. Jeśli chodzi o sam przejazd - spodziewaliśmy się po nim więcej. Podróż w jedną stronę trwa około godziny. Warto więc wziąć książkę/grę, żeby zająć czymś dzieci. Same widoki nie wystarczają, bo do spektakularnych nie należą. Mimo to, to jedno z naszych ulubionych wspomnień - zaraz po promie na Biebrzy. Na stacji Topiło jest mini-siłownia, mała knajpka, jezioro i pamiątkowe krzyże oraz las. Bez problemu zagospodarujecie tu godzinę-dwie. Zamiast kolejką można oczywiście dojechać tu również samochodem. Przystań na Lato i Babushka Bistro: to coś więcej niż miejsca, w których można zjeść. W pierwszym wieczorem odbywają się klimatyczne koncerty na powietrzu (a obok znajduje się fajna wieża widokowa), drugie - oblegane, popularne, ale też możecie wynająć tu pokoje lub zjeść specjały kuchni regionalnej - część jest idealna dla wegetarian! Stary Dworzec i ogród sensoryczny: koniecznie warto zajrzeć w Białowieży do przepięknie odnowionego budynku dworca. Obecnie na białym dworcu działa kawiarnia (wieczorem można się załapać, jak my, na projekcje filmów), a dookoła znajduje się piękny ogród z sensorycznym - łąkowym placem zabaw. Plac czynny niby w określonych godzinach, wstęp biletowany, ale nasze dzieci skorzystały z niego wieczorem podczas pobytu w kawiarni, na projekcji filmu - bez biletów i dodatkowych kosztów. „Centrum” Białowieży, czyli wizyta w Parku Pałacowym: idealne miejsce na przejażdżkę rowerową, podziwianie architektury, wizytę w muzeum, spotkanie z żubrem w wersji statycznej . Zaliczone przez nas pierwszego wieczora, jako powitanie Białowieży. W DRODZE NA ROZTOCZE - MAGICZNE OGRODY To miejsce, które od kilku lat chcieliśmy odwiedzić, jednak nigdy nie było nam po drodze w naszych podróżach po Polsce. Tym razem też nie do końca, ale bliżej niż kiedykolwiek do tej Ceny wysokie, ale atrakcje nam się podobały. Ogrody pięknie zaprojektowane, zadbane, przemyślane w każdym najmniejszym szczególe (łącznie z wiklinowymi koszami na śmieci!) Bardzo fajne jest to, że podczas upału działają tu liczne zraszacze i mgiełki wodne. Jest też plaża i maleńki, więc idealny dla maluchów, zbiornik, w którym można się kąpać. ROZTOCZE (4 noce) Noclegi? Padło na Etnoroztocze w wiosce Topólcza. To miejsce to hit ubiegłorocznych wakacji. W odczuciu dzieci. W naszym chyba tu ogród zabaw utrzymany w koncepcji nie-placu zabaw, w którym dzieci mogłyby spędzać całe dnie - są tu kuchnie błotne, sklepik, warsztat, domki, ścieżka sensoryczna, dla rodziców hamaki i inne cuda. W EtnoRoztoczu jest też część dla namiotów i można tu pomieszkać w swoim materiałowym domu. Plany na Roztocze były wielkie, ale ostatecznie oprócz ukochanego miejsca, którego dzieci nie chciały opuszczać odwiedziliśmy: Stawy Echo - fajne miejsce na kąpiel i rowerowanie w okolicy. Zagrodę Guciów - zagroda i jedzenie (smak ok, porcje jak dla czterolatka) w naszym odczuciu przereklamowane, a ceny przewyższają warszawskie. Do tego tłum, kolejki i długie oczekiwanie na obiad. Nie polecamy. Miejscowość Susiec i spacer wzdłuż rzeki Tanew. Zobaczycie tu słynne Szumy na Tanwi. Warto odszukać też Wodospad Jeleń - mały, ale urokliwy. Rezerwat Bukowa Góra w Zwierzyńcu - miłe miejsce na spacer. Z góry rozpościerają się ładne widoki na okolicę. Zamość - ładne, kolorowe miasto, z twierdzą, do której warto zajrzeć. W Zwierzyńcu możecie zajrzeć do Browaru (my nie załapaliśmy się na bilety), a w Szczebrzeszynie odszukać dwa w samej Topólczy znajduje się mały wąwóz, który bardzo nam się podobał, choć niestety komary strasznie utrudniały jego przejście. Naszym dzieciom po tych wakacjach Roztocze kojarzy się z EtnoRoztoczem, które pokochały i Stawami Echo, w których kilka razy się wybawiły. Musimy więc tu wrócić, żeby dzieci kojarzyły też inne atrakcje . BESKID NISKI (3 noce) We wsi Bielanka, na szczycie góry u zaprzyjaźnionego gospodarza (który kiedyś wynajmował pokoje, teraz przyjmuje już tylko tych znajomych i gości, którzy przypadli mu do gustu) spędziliśmy 3 skupiliśmy się na relaksie, wypasaniu kóz, przyglądaniu się gospodarzowi robiącemu kozie sery, zabawie z zagrodowymi zwierzętami. Nocą dzieci oglądały gwiazdy, a dorośli toczyli miejsko-wiejskie rozmowy o też nad Zaporą w Klimkówce oraz w fajnym parku linowym w miejscowości Siary - oba miejsca znajdują się niedaleko Gorlic. A jeśli szukalibyście dobrej knajpki z pysznym wegejedzeniem, koniecznie zajrzyjcie do restauracji Gęsia Skórka - niebo w gębie, cuda na talerzu☺.O naszym dłuższym pobycie w tych okolicach przeczytacie tutaj: Etnopodkarpacie - zwiedzanie z dziećmi okolic Gorlic. W DRODZE DO DOMU (ZABRZE) - KRYNICA ZDRÓJ Tu zatrzymaliśmy się na 3 godziny, głównie po to, żeby wejść na wieżę widokową zwaną też ścieżką w koronach drzew, bo lubimy tego typu konstrukcje i jeśli tylko znajdują się gdzieś blisko miejsca naszego chwilowego pobytu, korzystamy z okazji, by je odwiedzić. W taki właśnie sposób spędzamy z reguły nasze rodzinne wakacje, a przynajmniej główną ich część. Jak widać, jest różnorodnie, dużo się dzieje, a ilość miejsc, które poznajemy - zaskakuje. PLUSY WAKACJI OBJAZDOWYCH W naszym rodzinnym odczuciu takie wakacje mają same plusy . SĄ RÓŻNORODNE Zamiast jednego miejsca, miasta czy regionu możecie poznać kilka. Możecie się zdecydować na zjechanie wzdłuż i wszerz konkretnego województwa, linii brzegowej Morza Bałtyckiego, miejscowości górskich w określonym regionie czy jechać szlakiem konkretnych zamków, parków narodowych itp. UCZĄ ELASTYCZNOŚCI Podczas takiej podróży śpi się w różnych miejscach, więc Wasza rodzina, a szczególnie dzieci mają możliwość zobaczyć, że zakwaterowanie podczas podróży ma różne oblicza - bywa komfortowo i luksusowo, bywa skromnie, urokliwie, kolorowo. Można podczas jednej podróży spać w małej agroturystyce, prywatnych kwaterach, dużym, nowoczesnym pensjonacie, hotelu czy w końcu w namiocie. Wszystko to uczy otwartości, elastyczności i przystosowywania się do nowych warunków. Prawda jest taka, że nasze dzieci chyba nigdy nie miały problemów, że śpimy w takim, a nie innym miejscu, więc nawet jeśli mieliśmy je my, zawsze zatrzymywaliśmy swoje odczucia dla siebie. DAJĄ SZANSĘ NA NIETUZINKOWE SPOTKANIA I NOWE RELACJE Wakacje objazdowe obfitują w ciekawe spotkania. Na naszej drodze stanęło wielu wspaniałych ludzi - właścicieli obiektów czy pokoi, pracowników parków narodowych, miejscowych przewodników, a w końcu innych podróżujących rodzin z dziećmi. Są osoby, z którymi kontakt utrzymujemy do tej pory (np. wspomniany gospodarz z Bielanki), są takie, o których zawsze będziemy ciepło myśleć, bo udało nam się nawiązać z kimś choćby chwilową nić porozumienia. NUDA WAM NIE GROZI! Podczas wakacji objazdowych nie ma czasu na nudę - jest różnorodnie, codziennie inaczej. Nie musicie trzymać się konkretnego narzuconego przez kogoś planu, ale swoją podróż przygotowujecie i modyfikujecie według własnych potrzeb i upodobań, pogody czy niespodziewanych atrakcji, które „pojawiły się” po drodze. JAK SIĘ DO TEGO ZABRAĆ? Najpierw zawsze zastanawiamy się, w jakie miejsce chcemy pojechać. Rozważamy ile będziemy mieć czasu na wyjazd (czasem jest to 12 dni, czasem 25) i planujemy w jakich mniej więcej miejscach chcielibyśmy się zatrzymać. Jeśli zupełnie nie znamy okolic, najpierw szukamy atrakcji (w naszym wypadku często przyrodniczych - lasy, góry parki narodowe, rezerwaty, ścieżki przyrodnicze, zamki, ale też choć jeden rodzinny park rozrywki) i po ustaleniu w jakich miejscowościach się znajdują, zaczynamy rozglądać się za noclegami, które będą blisko tych miejsc. Wakacje objazdowe często wiążą się z pokonywaniem dłuższych odcinków, więc kiedy jesteśmy już w miejscu docelowym, ograniczamy korzystanie z samochodu do reguły nie rezerwujemy noclegów do przodu oprócz tego pierwszego. I dopiero będąc w trasie szukamy kolejnego miejsca docelowego. Odpowiadamy na niezadane pytanie - nigdy nie mieliśmy problemu ze znalezieniem miejsca do spania. Oczywiście, jeśli szuka się noclegu kilka dni do przodu, bywa, że znajduje się miejsce, do którego normalnie może by się nie trafiło (pokój u starowinki, chatka w środku lasu na odludziu, odjechana agroturystyka), ale my traktujemy to jako część do spania jest dla nas właśnie tym - miejscem do spania. Nasza formuła wakacji zakłada, że wychodzimy z domu rano, a wracamy wieczorem. Jeśli więc przy okazji miejsce lub ludzie je prowadzący będą interesujący, traktujemy to jako zysk w czystej długo zatrzymujemy się w jednym miejscu? Z reguły są to 2-4 noce. Natomiast może przy pierwszej tego typu przygodzie warto rozważyć po 4-5 dni w około trzech miejscach, a noclegi można zarezerwować z wyprzedzeniem, jeśli da Wam to poczucie bezpieczeństwa. CZYM JECHAĆ I CO WZIĄĆ W TRASĘ? Sami podróżowaliśmy samochodem lub samolotem i z plecakami. Z dziećmi w takie trasy zawsze jedziemy samochodem. Kiedyś był to mały Ford Fusion wypakowany po brzegi, z bagażnikiem rowerowym na haku od przyczepy. Od kilku sezonów jest to duży, wygodny minibus Renault Traffic, z którego wyjmujemy tylną kanapę, żeby w środku pomieściły się bagaże, rowery, namiot, kosz z jedzeniem i innym gadżetami, które są nam potrzebne. Ważne są chęci i to, żeby samochód był sprawny. To czy będzie duży, czy mały - to kwestia możliwości. Jeśli jesteście dobrze nastawieni, dacie radę każdym samochodem. Najwyżej weźmiecie mniej rzeczy . CO ZABIERAMY NA OBJAZDOWE WAKACJE? Ubrania (na ciepło i chłód, na słońce i deszcz, sandały i kalosze oraz wygodne buty w na wycieczki w teren), ręczniki (nie wiadomo czy wszędzie będą dostępne, a nawet jeśli, to zawsze przydają się na basen, plażę czy nad rzekę lub jezioro), zestaw naczyń na wypadek gdybyśmy chcieli lub byli zmuszeni (czytaj: pogoda taka sobie, ale miejsc noclegowych w okolicy brak- co nigdy nam się nie zdarzyło) zatrzymać się pod namiotem. Nie inwestujemy jeszcze w żadne typowo namiotowe-turystyczne-markowe gadżety - bierzemy 2 plastikowe i 2 metalowe kubki, 2-3 plastikowe talerzyki, porządny nóż, 2 duże łyżki, 1-2 miseczki, widelec, łyżeczkę. Z reguły nie korzystamy po drodze z opcji wyżywienia (czasem kusimy się na gotowe śniadanie), bo posiłek o określonej porze zbyt mocno przywiązuje nas do zegara - trzeba wrócić na konkretną godzinę, a tego nie chcemy. Życie odmierzone zegarkiem prowadzimy na co dzień. W wakacje chcemy przełamać schematy. Jemy raczej po drodze - w małych knajpkach, lokalnych restauracjach, no chyba, że w naszym miejscu zakwaterowania jest możliwość wyżywienia wege - wtedy chętnie zabieramy też rowery, bo lubimy na nich jeździć. W obecnych czasach w wielu miejscach są porządne wypożyczalnie rowerów, więc zawsze można się też nastawić na wypożyczanie. My jednak dajemy fizycznie radę spakować nasze własne, więc z tej możliwości z nami też namiot i to z dwóch powodów. Po pierwsze zależy nam, żeby podczas każdych wakacji dzieci mogły spędzić pod nim kilka dni (z reguły w jednym z tych miejsc, w których będziemy i to akurat miejsce staramy się starannie wybrać). Po drugie jest naszym wyjściem awaryjnym, gdyby jednak innego noclegu nie udało się znaleźć - nigdy do tego nie doszło, ale przezorny zawsze z nas zabiera co najmniej jedną książkę (baaaardzo lubimy czytać), bierzemy kilka gier planszowych na wypadek deszczu, dzieci ulubioną maskotkę i swój niezbędnik (nerka, lornetka, czołówka).Do tego dokumenty, telefony i ładowarki, kosmetyczka z podstawowymi kosmetykami oraz mała apteczka, a w niej tabletki i szałwia w płynie na ból gardła, tabletki przeciwbólowe, syrop przeciwgorączkowy, coś na kleszcze i komary, plastry, coś na uczulenia (np. fenistil). Resztę w razie potrzeby zawsze można dokupić. Rzadko korzystamy z czegoś innego niż plastrów i środków na komary i kleszcze, choć w ubiegłe wakacje bardzo się nam przydał właśnie fenistil, a że mieliśmy go w apteczce, nie musieliśmy szukać apteki w Puszczy must-have jest też… elektryczna kawiarka, która oczywiście nie jest niezbędna, jednak daje nam możliwość wypicia dobrej kawy niezależnie od miejsca. Nawet jeśli jesteśmy pod namiotem, albo trafimy na mały pokoik bez kuchni czy aneksu, wszędzie są kontakty i taka kawiarka i dobra kawa z rana to podróżny luksus, na który lubimy sobie pozwolić . CO SPRAWDZIĆ PRZED WYJAZDEM? Samochód - ważne, żeby wszystko było sprawne, a płyny uzupełnione. Atrakcje w okolicy, w której planujemy się zatrzymać. Jeśli macie wątpliwości, jak działają, warto zadzwonić wcześniej. Czasem są wymagane rezerwacje, więc notujemy w telefonie, żeby będąc już na miejscu takową zrobić, chyba, że jednak spanie mamy zaklepane z wyprzedzeniem - wtedy łatwiej dograć atrakcje na które znajdują się pomiędzy miejscami, w które będziemy jechać. Dla nas droga to coś więcej niż liczba kilometrów do przejechania. Często przypadkiem lub dzięki wcześniej wyszukanym na forach i blogach informacjom trafiamy do miejsc, do których nigdy nie trafilibyśmy gdyby nie były po drodze. Tak było z wizytą w Krainie Kolorowych Okiennic i w Silvarium. Tak było w przypadku kilku zamków, fajnych zbiorników wodnych czy ciekawych leśnych ścieżek dydaktycznych. Jadąc gdziekolwiek (choćby na jeden dzień) zawsze uważnie patrzymy na wszelkie znaki, bo mogą zaprowadzić nas do prawdziwych również wyposażyć się w pomoce, które pomogą przetrwać w spokoju dłuższe odcinki jazdy - mogą to być książeczki, zagadki, audiobooki dla dzieci, małe notesiki i kredki - zależnie od upodobań Waszych dzieci. Nasz syn zawsze po drodze czyta książkę, córka jeszcze potrzebuje wsparcia w przetrwaniu jazdy i z pomocą idą nam zagadki typu CzuCzu czy Kapitan Nauka, książki (chwilowo na topie Nela mała reporterka) i gry zawsze zgrywamy na pendrive’a minimum kilkadziesiąt piosenek różnych zespołów. Potem naturalnie okazuje się, że dzieci któryś kawałek wybierają jako hit wakacji, a po latach wspominamy z uśmiechem ich wybory. Staramy się, żeby wśród tej muzyki były też polskie klasyki z lat 70 i 80-tych, które nam puszczali nasi rodzice, a po które sami potem sięgaliśmy - taka edukacja muzyczna przy okazji .Upewnijcie się też, że jadąc na długie wakacje, szczególnie jeśli mielibyście jeździć po małych wioskach, bierzecie ze sobą wystarczającą ilość gotówki, bo jednak nie wszędzie są akceptowane karty płatnicze. GDZIE SZUKAĆ NOCLEGÓW? W dzisiejszych czasach z tym akurat nie ma żadnych problemów. Ogólna dostępność takich wyszukiwarek noclegów jak airbnb oraz innych typu sprawia, że szukanie noclegu nigdy nie było tak łatwe. My pamiętamy czasy, kiedy dojeżdżaliśmy do jakiegoś miejsca i tam fizycznie z przewodnikiem czy mapą w ręku szukaliśmy pokoju. Teraz wystarczy telefon komórkowy i internet, żeby sprawę ogarnąć błyskawicznie. JAK NASZE DZIECI ODNAJDUJĄ SIĘ NA TAKICH WAKACJACH? Bardzo je lubią . A my najbardziej lubimy pytanie: tato/mamo, to gdzie będziemy spali jutro? Albo ulubione pytanie naszego syna (jeszcze z czasów wczesnego dzieciństwa): jakie plany na dziś? Pokazuje to, że są otwarte i chętne na poznawanie nowych miejsc. Razem potem te miejsca komentujemy, robimy rankingi i ustalamy, gdzie chcielibyśmy kiedyś wrócić. Fajne są też momenty w roku szkolnym, kiedy Iwo przychodzi ze szkoły i mówi, ze uczyli się o jakimś miejscu, w którym na tych objazdowych (lub nie) wakacjach byliśmy (a w ubiegłe odwiedziliśmy 5 parków narodowych), albo że na lekcji zaskoczył nauczycieli wiedzą, którą wyniósł z naszych dzieci lubią też oczywiście pobyty w jednym miejscu. W taki sposób podróżujemy głównie w weekendy (tradycyjne i przedłużone), bo też mamy taką potrzebę . NASZ RODZINNY PATENT - jeden dzień typowo dla dzieci Tego typu wakacje są mimo wszystko bardziej obciążające, szczególnie fizycznie niż tygodniowy lub dłuższy pobyt w jednym miejscu. W związku z tym zawsze planujemy jeden dzień - trochę za połową wakacji, który będzie jedną wielką atrakcją dla dzieci. Dzień, w którym nie idziemy w góry, nie błądzimy po parkach narodowych i nie zdobywamy zamków. Co to może być? U nas sprawdzają się: termy, kompleksy basenowe, parki rozrywki, duże parki linowe i czas na nicnierobienie. W ubiegłym roku hitem były Magiczne Ogrody (podczas objazdówki po Polsce) i termy Loipersdorf (podczas małej objazdówki po Austrii).To jak? Ktoś chciałby spróbować? Naprawdę warto! Aleksandra Horzela-Chrost WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE Portal
Najtańsze ubezpieczenie na 1-dniowy wyjazd zagraniczny w obrębie Europy kosztuje 3,74 zł, a optymalne, świetnie zabezpieczające sumą KL aż 40 000 000 zł – kosztuje 13,70 zł. Poniżej przedstawiamy symulację kilku wybranych ofert ubezpieczenia turystycznego z assistance: podróż do Włoch, 1 osoba dorosła.
Pakowanie się przed podróżą bywa wyzwaniem. Szczególnie, gdy ze względu na koszty bagażu rejsowego, chcesz się spakować tylko w bagaż podręczny. Sprytne podejście, które ma jeden haczyk. Nie wszystko można włożyć do walizki, którą zabieramy na podkład. Sprawdź w naszym przewodniku, co można mieć w bagażu podręcznym, a czego unikać. To, co można mieć w bagażu podręcznym i jaki może mieć on rozmiar jest podyktowane względami bezpieczeństwa. Szczegóły w tym zakresie znajdziemy w regulaminie linii lotniczych. Odpowiednich zapisów szukamy w częściach poświęconych bagażowi. Bagaż podręczny Wizz Air, Ryanair – wymiary Jest wiele dziedzin, w których rozmiar nie ma znaczenia. Bagaż podręczny do nich nie należy. Liniom lotniczym absolutnie nie jest wszystko jedno, jaki gabaryt wniesiesz na pokład samolotu. Podręczna walizeczka ma się mieścić w luku bagażowym nad głowami pasażerów lub pod siedzeniem. Żeby jednak nie biegać z miarką po każdym samolocie, przewoźnicy poszli nam na rękę i w większości mają jeden rozmiar bagażu podręcznego. Wynosi on maksymalnie 50x4x20 cm i może ważyć między 8 a 10 kg. Każdy pasażer może mieć ze sobą jedną taką walizkę. Ale…w wielu liniach lotniczych możesz zabrać dodatkowo torebkę na ramię, reklamówkę czy torbę z aparatem lub laptopem. I uwaga, uwaga, potraktujmy poważnie zalecenia co do wielkości bagażu podręcznego. Żeby potem na lotnisku nie okazało się, że właśnie musisz dopłacić za bagaż rejsowy, bo twoja walizka za dużo waży czy jest o 5 cm za wysoka. Co można spakować do bagażu podręcznego? Jak sama nazwa wskazuje, w bagażu podręcznym powinny się znaleźć rzeczy… podręczne, czyli najbardziej potrzebne. Nim jednak zaczniesz pakować walizkę, sprawdź listę dozwolonej zawartości bagażu na stronie swojego przewoźnika. Dzięki temu upewnisz się, że przy odprawie nie czeka cię żadna przykra niespodzianka. A co można mieć standardowo w bagażu podręcznym Ryanair, Wizz Air lub innych liniach? sprzęt medyczny (np. ciśnieniomierz) oraz leki, zarówno te na receptę jak i bez płyny (np. kosmetyczne, pielęgnacyjne, płyn do soczewek, perfumy) i to nawet 1 l, ale maksymalnie w opakowaniach 100 ml (czyli możesz mieć 10 opakowań po 100 ml) kremy i dezodoranty żelowe lub w aerozolu lakier do paznokci i płyn do zmywania paznokci (z wyjątkiem łatwopalnych) środki higieniczne (w tym pilniczek, cążki do paznokci i jednorazowe maszynki do golenia) produkty do makijażu sprzęt elektroniczny (np. aparat fotograficzny, laptop, suszarkę, prostownicę, żelazko, odtwarzacz mp3, telefon, baterie) ubrania, obuwie, ręczniki podręczny sprzęt turystyczny i sportowy (np. latarka, pusty termos, lornetka, rolki, płetwy) inne podręczne (np. książki, przybory do pisania, kluczyki) Pamiętaj! Gdy nie zabierasz ze sobą bagażu rejsowego, zroluj ubrania i połóż je na dnie walizki. W ten sposób zajmą mniej miejsca w twoim bagażu podręcznym. Płyny w bagażu podręcznym – można czy nie można? Jeśli chodzi o jedzenie i picie – to tak, w bagażu podręcznym można mieć właściwie wszystko, co nadaje się do konsumpcji. Ale jest kilka ograniczeń. Po pierwsze, jeśli napoje, w tym alkoholowe nie są kupione w strefie wolnocłowej – pamiętaj o ograniczeniu 100 ml płynu na opakowanie. Podobnie jeśli w walizce masz jogurt, kisiel lub inny produkt płynny – jak wyżej – 100 ml na opakowanie. Dotyczy to zarówno linii Ryanair, Wizz Air jak i innych. Dodatkowo, jeśli lecisz lotem transferowym upewnij się, że możesz „bezkolizyjnie’ przetransportować alkohol kupiony na wolnocłówce z jednej linii lotniczej do drugiej. Po drugie, poza regulaminem dotyczącym wymiarów i tego, co można mieć w bagażu podręcznym, trzeba zapoznać się z zasadami dotyczącymi wwożenia i wywożenia napojów i żywności do danego kraju. I tak, np. niektóre kraje zakazują przywozić w bagażu nieprzetworzoną i świeżą żywność. Specyficzne ograniczenia w tym zakresie dotyczą wjazdu do Australii, Islandii, USA. W zależności od przepisów celnych w danym kraju możemy mieć kłopot z wwożeniem alkoholu i papierosów. Tak więc warto przed wyjazdem sprawdzić przepisy celnego danego kraju i zakazy z nich wynikające. Takie informacje znajdziemy w przewodnikach, na stronach rządowych czy na stronach przedstawicielstw turystycznych danego kraju. Ostatnia uwaga dotyczy terenu UE. Latając do krajów unijnych zakazy przewozu żywności cię nie dotyczą. Chyba że przylatujesz z tzw. kraju trzeciego na teren Unii. Wtedy może się okazać, że np. mięso wiezione z Maroka musisz zostawić na europejskim lotnisku. W największym skrócie, w bagażu podręcznym nie mogą się znaleźć przedmioty niebezpieczne i płyny w opakowaniach powyżej 100 ml. Oczywiście, oprócz tych zakupionych w strefie wolnocłowej. Czego w szczególności nie można spakować? ostrych przedmiotów (np. noży, nożyczek, żyletek, sprzętu do szydełkowania i robienia na drutach, golarek, strzykawek, igieł, korkociągów, szpikulców) ostro zakończonych przedmiotów sprzętu sportowego i turystycznego, który jest łatwopalny, ostro zakończony lub ma metalowe elementy substancji toksycznych, chemicznych, łatwopalnych i wybuchowych broni alkoholu powyżej 100 ml (chyba, że był kupiony w strefie wolnocłowej) Jeśli w naszym bagażu znajdą się zakazane przedmioty, służby na lotnisku poproszą cię o ich wyrzucenie. Jeśli nie chcesz się pożegnać z ulubioną finką lub scyzorykiem, nie przewoź ich w bagażu podręcznym. Zwierzęta w samolocie Linie lotnicze Ryanair i Wizz Air nie pozwalają wprowadzać na pokład swoich samolotów jakichkolwiek zwierząt. Jedynym wyjątkiem od tej reguły są psy pełniące rolę przewodnika osób niewidomych. Wymagane jest jednak wcześniejsze zgłoszenie przewoźnikowi tego faktu, a także pokazanie dokumentów potwierdzających, że mamy do czynienia z takim zwierzęciem. PODSUMOWANIE: To, co można mieć w bagażu podręcznym określają regulaminy linii lotniczych. Sprawdzisz w nich, ile może ważyć i mierzyć walizka, którą możesz mieć na pokładzie samolotu. Pakując bagaż podręczny zwróć szczególną uwagę na płyny – możesz mieć ze sobą łącznie 1 l płynnych substancji pod warunkiem, że pojedyncze opakowanie nie przekracza 100 ml pojemności. To, co można mieć w bagażu podręcznym może też zależeć od przepisów celnych i innych danego kraju. Dotyczy to przede wszystkim alkoholu, żywności i papierosów, których nie można wwozić do niektórych państw.
szampon do włosów i żel do kąpieli, szczoteczka do zębów z pastą, spray na ukąszenia owadów, ulubione kosmetyki (kremy, kolorowe kosmetyki do makijażu itp.). Pakując kosmetyki, warto zwrócić uwagę na ich ilość i pojemność. W zależności od bagażu, jaki możemy ze sobą zabrać na pokład samolotu, te wartości mogą się

Spis treści1 Przygotowanie samochodu do długiej podróży i dojazd na Jak dbać o środowisko na kempingu3 Oszczędzanie wody i prądu4 Ekologiczna zawartość kosmetyczki5 Zakupy z głową6 Jak zachęcić dziecko do dbania o środowisko?Podczas wakacji cieszymy się bliskością natury, ciszą i pięknymi widokami… No chyba, że ciszę przerywa buczący klimatyzator, a pocztówkowe widoki przysłania sterta śmieci :/ Marzymy o tym, by nasze wnuki żyły na czystej planecie. Dlatego wakacje nie zwalniają nas z obowiązku dbania o Matkę Naturę i edukacji syna w tym zakresie. Przystąpiliśmy do międzynarodowego, ekologicznego projektu “Podróżowanie bez generowania śmieci” organizowanego przez – firmę specjalizująca się w produktach dla osób aktywnie spędzających czas czy lubiących wypoczynek na kempingu. W ramach projektu zebraliśmy pomysły jak w prosty sposób zadbać o ekologię spędzając wakacje na kempingu i jak szybko nauczyć dziecko poprawnych nawyków. Zobaczcie jak dbać o środowisko na urlopie. To proste 🙂Przygotowanie samochodu do długiej podróży i dojazd na od przeglądu auta. Szczególnie warto zwrócić uwagę czy nie wyciekają z niego żadne płyny, by ewentualnie temu zapobiec. Podczas podróży warto stosować eko driving, czyli umiejętnie zmieniać biegi, tak by obroty były jak najniższe, hamować silnikiem, gasić auto na zamkniętych przejazdach kolejowych i uważnie obserwować drogę, by uniknąć niepotrzebnych, gwałtownych hamowań czy przyspieszeń. Nie dość, że w powietrze puścimy mniej spalin, to jeszcze hamulce, sprzęgło czy skrzynia biegów posłużą nam dłużej. Gdy dotrzemy już bezpiecznie na kemping, stosujemy się do zaleceń personelu odnośnie miejsc parkingowych. Na niektórych kempingach obowiązują parkingi centralne, zlokalizowane w pobliżu recepcji, gdzie wszyscy wczasowicze parkują auta. To dobre rozwiązanie, bo wtedy przed Waszym namiotem czy domkiem nie przeciskają się samochody puszczające w powietrze spaliny. Jeśli kemping oferuje parkingi zlokalizowane przy parcelach, to wtedy warto zaparkować auto przy namiocie i podczas urlopu przesiąść się na rower czy hulajnogę. Zdecydowanie wyjdzie nam to na zdrowie 🙂 Ponieważ technologia poszła do przodu, starajmy się z niej pożytecznie korzystać. Dlatego nie drukujemy voucherów, rezerwacji czy biletów wstępu. Jeśli dostępne są w wersji elektronicznej wystarczy pokazać je na wyświetlaczu telefonu czy tabletu. Im więcej korzystamy z elektroniki tym mniej drzew ścinanych jest na papier. Jest to w dodatku o wiele praktyczniejsze, bo przecież urządzenia elektroniczne mamy ciągle przy sobie i nie musimy szukać zapodzianych kartek w samo dotyczy ulotek i katalogów na kempingu – naprawdę sporo kempingów ma swoje katalogi z wszelkimi informacjami dostępnymi w wersji PDF dostępnymi do ściągnięcia na swojej stronie. Jak dbać o środowisko na kempinguBędąc już na ośrodku chodzimy tylko wytyczonymi ścieżkami i nie niszczymy zieleni, która cieszy nasze oczy swoim pięknem, ale przede wszystkim jest domem dla innych stworzeń np. ptaków czy owadów. Ważne jest by nie karmić i nie zaczepiać dzikich zwierząt, jeśli takowe spotkamy na ośrodku. Zazwyczaj uciekają od ludzi, bo się nas boją, ale pamiętajmy o tym, że takim zachowaniem robimy im krzywdę i narażamy się na jest by nie rozpalać ognia, który może stać się poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia wszystkich ludzi, flory i fauny. Wakacje kojarzą się nam również z grillowaniem. Na ruszt trafiają kiełbaski, mięso, ryby i warzywa. Warto pamiętać jednak o tym, że każdy kemping ma swoje zasady i obostrzenia odnośnie grillowania. Często odgórnie narzucony jest rodzaj dozwolonych grilli na danym ośrodku. Gdy jednak mamy wolną rękę, my wybieramy grill węglowy. Najzdrowsze, ale i też najmniej ekologiczne są natomiast grille elektryczne. Przed pierwszym użyciem grilla należy go dokładnie umyć i zastosować się do zaleceń producenta. Do grillowania używamy tylko węgla drzewnego lub drewna z drzew liściastych. Drewno z drzew iglastych lub szyszki mogą zawierać żywicę, a ta podczas spalania uwalnia szkodliwe substancje. Węgiel z powodzeniem rozpalicie używając znalezionych na kempingu gałązek czy fragmentu suchego papieru, na przykład z torby po węglu. Do grillowania nie używaj sztucznych rozpałek i podpałek, bo mogą być toksyczne i szkodliwe dla nas oraz środowiska. Zachęcamy by zrezygnować z rozpałki, a jeśli już koniecznie musicie jej używać, to tylko wtedy, gdy ruszt jest pusty. Samodzielne rozpalanie trwa dłużej, ale daje za to większą satysfakcję i na pewno jest bardziej ekologiczne. Musimy też pamiętać, że grill wymaga finezji, naszego zaangażowania, czasu i uwagi. Przy oczekiwaniu na posiłek z grilla zazwyczaj rozkładamy się w pobliżu na kocach lub hamakach. Nie mamy na stanie gumowych pompowanych siedzisk czy plastikowych leżaków, bo raz że zajmują dużo miejsca w transporcie, dwa, że są nie wygodne, a trzy kompletnie nie ekologiczne. Dużo więcej frajdy sprawiają nam bawełniane hamaki 🙂 Po złożeniu zajmują mało miejsca, bo pakujemy je do specjalnych pokrowców. Zamiast przechowywać żywność w folii aluminiowej, która nie jest przyjazna dla środowiska, lepiej włożyć ją do szczelnych pojemniczków. Na kempingu szykujemy sobie jedzenie i pakujemy do takich pojemników, gdy wyruszamy na plażę, w góry czy na wycieczkę po okolicy. Gdy jesteśmy głodni po prostu otwieramy pojemnik i możemy zacząć samo postępujemy z wodą czy innymi napojami. Zawsze korzystamy z bidonów. W ten sposób nie produkujemy góry plastikowych małych butelek. Tam gdzie możemy, korzystamy z wody z kranu. Wiele europejskich miast ma w kranach wodę zdatną do picia. A gdy nie jesteśmy pewni czy bezpiecznie można taką wodę spożywać to kupujemy dużą butelkę wody i przelewamy ją do naszych bidonów. Plastikowe butelki to zło. Jedna butelka rozkłada się od 100 do 1000 lat. Wybierając więc bidon zmniejszamy zapotrzebowanie, a co za tym idzie produkcje takowych butelek, które bombardują naszą jeszcze chwilę przy napojach, ponieważ napoje zazwyczaj latem kojarzą nam się ze słomkami. Rurki w sumie nie są nam jakoś bardzo potrzebne do życia, ale od czasu do czasu lubimy się napić zimnego napoju właśnie przez słomkę. Dlatego fundnęliśmy sobie rurki wielokrotnego użytku, a każdy ma swoją oznaczą ulubionym owocem. I tak my cieszymy się chłodnym napojem siorbanym przez rurkę, a środowisko z tego, że nie dostało kolejnej porcji plastiku. Pożegnaliśmy się także z jednorazowymi kubkami, talerzami czy sztućcami. Na wakacje zabieramy naczynia wielokrotnego użytku. Oszczędzanie wody i prąduDbając o własną higienę, dbamy również o Matkę Naturę. Podczas mycia zębów zakręcamy kran, by woda nie leciała na darmo. Kąpiel pod prysznicem też nie trwa wieki, a na czas namydlania, kurek zakręcamy. Jeśli w mobile homie mamy zmywarkę, to używamy jej dopiero wtedy, gdy zapełni się w całości brudnymi naczyniami. Pod namiotem naczynia myjemy w specjalnej, składanej misce, która zajmuje nam mało miejsca w bagażu. W niej również przepieramy zabrudzone ubrania. Jeśli korzystamy z toalety starajmy się również w jakimś stopniu oszczędzić wodę. Nie wciskajmy bardzo mocno spłuczki, gdyż czasami przez takie nadmierne i mocne wciskanie, spłuczki się psują i woda ciągle leci, nawet jeśli nikt nie korzysta z korzystamy z pralki bierzemy ze sobą kule piorące. Kule są nie tylko ekonomiczne, ale przede wszystkim o wiele bardziej ekologiczne. Nie wywołują szkodliwych reakcji chemicznych charakterystycznych dla detergentów oraz nie zawierają fosforanów, sztucznych barwników, rozjaśniaczy optycznych, kompozycji zapachowych ani mydła. Są również lepsze dla naszego ciała, ponieważ nie podrażniają nawet bardzo wrażliwej skóry, ale również dbają o jakość tkanin. Polecane są dla alergików. Redukują powstawanie zanieczyszczeń i są lepsze dla środowiska niż proszki do prania. Faktem jest, że nie zawsze radzą sobie z plamami. Ale jakoś na wakacjach jesteśmy w stanie przymknąć na to oko 😉 Gdy robimy pranie na kempingu zawsze staramy się mieć pełną pralkę, ale nie przeładować jej jednocześnie, by się nie zepsuła. Ważne jest również sprawdzenie wszystkich kieszonek, by niczego w nich nie było. Po praniu nie używamy suszarek do prania dostępnych na kempingu. Wakacje przecież cechują się tym, że jest upalnie, a więc pranie rozwieszamy na suszarce. Wyschnie samo osuszone słońcem i wiaterkiem, dosłownie w parę chwil, a my nie marnujemy prądu pożeranego przez wychodzimy z pomieszczenia gasimy światło. Pod namiotem często korzystamy z latarek na dynamo. Lodówkę i zamrażarkę staramy się zawsze jak najszybciej zamknąć, a nie otwieramy i zastanawiamy się co byśmy z niej wyciągnęli do jedzenia. Jeśli jest taka możliwość starajmy się nie używać klimatyzacji w mobil homy’ach. Klimatyzacja nie tylko pochłania dużo prądu, ale również bardzo oddaje ciepło do otoczenia, czyli nie dość, że na dworze jest gorąco, to jeszcze używając klimatyzacji sprawiamy, że na zewnątrz temperatura dodatkowo rośnie. Zdecydowanie przyjemniej jest otworzyć okna czy drzwi i wpuścić do domku świeże powietrze. Gdy gotujemy obiad staramy się by garnek był przykryty pokrywką, ponieważ oszczędza to energię lub gaz i sprawia, że potrawa się szybciej gotuje lub przysmaża. Ważne jest też by ustawić garnek na odpowiednim palniku, tak by naczynie było odpowiednio ogrzane, czyli na dajemy małego garnka na największy palnik, gdyż jest to bezsensowne. Garnek będzie źle ogrzewany, a my będziemy musieli długo czekać na jedzenie. Do tego zużyjemy bardzo dużo wakacjach staramy się odciąć od elektroniki, ale szczerze, to słabo nam to wychodzi 😉 Mamy bardzo dużo sprzętu wymagającego ładowania – aparaty, kamery, drony itd. Staramy się przynajmniej, aby zawsze odłączać ładowarki gdy sprzęt się naładuje. W przeciwnym razie, nie dość, że prąd nadal jest pobierany, to przeładowanie sprzętu grozi nagrzaniem się ładowarki i wybuchem pożaru. Ekologiczna zawartość kosmetyczkiJak dbać o środowisko, kiedy chce się wyglądać pięknie? 😉 My oduczyliśmy się już zabierania na kemping całej góry kosmetyków 😉 W czasie pakowania na wakacje warto zadać sobie pytanie czy wszystkie kosmetyki są nam potrzebne i czy na pewno je wykorzystamy. Może jednak obejdziemy się paru i weźmiemy te, które są dla nas na prawdę konieczne. Wszelka chemia, którą tendencję mamy wszyscy często używać w miastach, jest bardzo niepożądana na kempingach, ponieważ natychmiastowo dostaje się do wód gruntowych, mórz czy jezior, które przecież tak bardzo doceniamy za czystość i piękno. Dbając o środowisko, rezygnujemy również z antyperspirantu lub dezodorantów w spreju, które wpływają na powiększenie dziury ozonowej. Wybieramy te w sztyfcie, kulce lub kryształ. Niektóre campingi, tak jak hotele szykują nam, przed naszym przyjazdem darmowe kosmetyki. Są to oczywiście małe tubki, np. żelu pod prysznic, szamponu do włosów czy pasty do zębów. Pamiętajmy więc zatem by nie marnować tego co otrzymaliśmy i wykorzystać do pełna dostępne w łazience kosmetyki. Jeśli nie, kosmetyk trafia do kosza, więc jeśli otwieramy coś i nie wykorzystamy, bierzemy do domu lub zużywamy w innej podróży lub na co dzień. Czasami opakowania na kosmetyki hotelowe są wielokrotnego użytku i można je uzupełnić ponownie własnym szamponem czy mydłem w płynie. Dlaczego więc tego nie zrobić? Oszczędzamy w ten sposób środowisko, zmniejszając ilość odpadów. Czasami możemy się też spotkać z możliwością codziennej zmiany ręczników oraz pościeli. Tylko zastanówmy się poważnie czy rzeczywiście musimy tak często je wymieniać? W domu rzadko zmienia się codziennie ręczniki oraz bieliznę pościelowa, więc zachowajmy ten zwyczaj też na kempingu. Śmieci na wakacjachŚmieci to poważny problem, są dosłownie wszędzie i ciągle przybywają w zastraszającym tempie. Dlatego podstawową zasadą jest NIE ŚMIECIĆ. Nigdzie. Szczególnie na plażach, gdzie po paru godzinach następuje przemieszanie piasku, przypływ i śmieci lądują w morzu. Skoro miało się siłę przynieść ze sobą piwo, paczkę papierosów czy jedzenie, to dużo lżej zabrać ze sobą pustą puszkę, niedopałek czy papierek. Zagospodarowane plaże mają kosze na śmieci, a z tych dzikich można zabrać śmieci i wyrzucić po jest by segregować odpadki – na kempingach standardem są kosze na śmieci przeznaczone na plastik, szkło czy papier. Warto zgniatać butelki plastikowe czy puszki – zajmują mniej miejsca i więcej odpadków zmieści się w jednym kontenerze. My zabieramy też z wyjazdu nakrętki na butelki. Wakacje nie zwalniają nas od pomocy innym, a zabranie zakrętek i przekazanie potrzebującej osobie po powrocie do domu nie jest żadnym z głowąZanim zaczniemy segregować odpady i wrzucać je do koszy na śmieci, możemy już o tym szybciej pomyśleć i zaplanować ich ilość, tak by było ich mniej. Sposób jest prosty – trzeba odpowiednio przygotować się do zakupów. Jak dbać o środowisko robiąc sprawunki?Po pierwsze nie kupujemy zbyt dużej ilości produktów. Robimy dokładną listę zakupów, które potrzebujemy i się jej trzymamy. Pamiętajcie by nie robić zakupów będąc głodnym, ponieważ zazwyczaj tak jest, że nakupujemy wtedy wiele niepotrzebnych rzeczy, które mogą się zmarnować. Zawsze zastanówmy się czy tego właśnie potrzebujemy, czy może nie jest na to koniecznie i za chwile wyląduje na śmietniku. Po drugie starajmy się w miarę możliwości kupować tylko te produkty, które się nadają do recyklingu. Unikajmy kupowania rzeczy, które mają podwójne czy potrójne opakowanie, podczas gdy jest ono zupełnie trzecie kupujemy również regionalne produkty, takie jak żywność od lokalnych rolników. Warto kupić i spróbować czegoś nowego do jedzenia, co jest sprzedawane na kempingu lub w jego okolicy. Zazwyczaj takie regionalne potrawy są pakowane w papierowe torebki. Robienie zakupów jest ważne, ale równie istotne jest to w czym nosimy zakupy. My mamy kilka toreb na zakupy w domu, które zabieramy ze sobą na wyjazd. Zazwyczaj są to duże materiałowe torby, wykonane z bawełny, czyli materiału ulegającemu biodegradacji, jak również torby papierowe mające materiał pochodzący z recyklingu, który może zostać poddany dalszemu recyklingowi. Nie jest niestety tak, że jesteśmy w stanie kompletnie unikać reklamówek. Ale nigdy nie wyrzucajmy ich po jednorazowym wykorzystaniu. Mogą nam się jeszcze przydać, chociażby na następne zakupy, na które nie będziemy już musieli brać kolejnej reklamówki. Dodatkowo chcemy zwrócić Wam uwagę, że reklamówki są po prostu nie ekonomiczne. Trzeba przecież za nie zapłacić w sklepach, a mając swoją własną torbę oszczędzicie trochę pieniędzy. Najbardziej jednak zaoszczędzi na tym nasza planeta, która może z czasem jeśli będziemy praktykowali torby materiałowe, wielokrotnego użytku, uwolni się od góry reklamówek, które można spotkać wszędzie. Zastanówcie się ile razy widzieliście latające reklamówki po ulicy, torebki, które były zahaczone wysoko na drzewach lub pływające w morzu czy jeziorze? Fajnym pomysłem jest kosz wiklinowy, który można wykorzystać na zakupy, ale również podczas na pikniku. Żywność ma przewiew, a sam koszyk jest wielokrotnego użytku. Wiklina jest materiałem przyjaznym dla środowiska oraz może być przeznaczona do recyklingu. Jedyną wadą kosza podczas wakacji jest to, że zajmuje sporo miejsca i ni jak nie da się go złożyć 😉 Dlatego nasz zwykle zostaje w domu. Natomiast zamiast kosza zabieramy torbę termoizolacyjną wielokrotnego użytku, która świetnie sprawdza się podczas zachęcić dziecko do dbania o środowisko?Podczas wakacji nawet codzienne obowiązki stają się frajdą 😉 W naszym przypadku wakacje na kempingu to spory test samodzielności Michała. W mieście często dzieci nie są spuszczane z oczu rodziców, nie mówiąc o samodzielnym wyjściu do sklepu czy chodzeniu do szkoły. Na kempingu jest inaczej. To strzeżone ośrodki, z ruchem samochodowym ograniczonym do 10 km. Bez obaw można poluźnić “smycz” 😉 Dla niektórych już samo zniknięcie rodzicom z oczu jest nagrodą samą w sobie 😀 Wynoszenie śmieci w mieście to nuda, a wynoszenie śmieci na kempingu to zupełnie inna bajka. Kosze na odpadki zlokalizowane są zwykle w kilku miejscach na kempingu. Najpierw Michał odnajduje je na kempingowej mapie, potem porywa posegregowane śmieci, wskakuje na hulajnogę i tyle go widzimy. Musieliśmy się tylko przyzwyczaić, że po drodze spotka sporo atrakcji tj. boiska czy place zabaw, więc sam proces wynoszenia śmieci zwykle zajmuje sporo czasu 😉Michał jest również mianowany szefem działu logistyki, czyli codziennie śmiga do kempingowego sklepu po świeże bułki czy produkty na śniadanie. Sam wypisuje listę zakupów, a następnie zabiera torbę i dziarsko zmierza do sklepu. Jest to też o tyle fajne, że dodatkowo musi ogarnąć obcą walutę i dogadać się po angielsku. Nawet robienie prania jest fajne 😀 Na kempingach są samoobsługowe pralnie. Sporo tam elektroniki i przycisków – trzeba wrzucać kasę, wybrać odpowiednie programy, czas itd. Za każdą ekologiczną postawę pozwalamy sobie skubnąć Matce Naturze kamyk z miejsca w którym jesteśmy. Podczas kilku tygodni podróży jesteśmy w stanie uzbierać cały słoik. Potem ozdabiamy kamyki, które stają się naszą pamiątką z wakacji, dużo lepszą i zdecydowanie bardziej ekologiczną niż kolejna durnostojka 😉

fot. Wydawnictwo Prószyński i S-ka. W monumentalnym tomie Mary Henley Rubio zawarła wielowymiarowy, często zaskakujący portret Maud z Wyspy Księcia Edwarda. Pisarkę poznajemy na wszystkich etapach życia – w pozornie idyllicznym dzieciństwie, naznaczonym jednak utratą matki; pełnych pasji młodzieńczych latach, wypełnionych walką o wykształcenie i niezależność w
blocked napisano: 17:12 Edytowano: 12:02 Co zabrac na wakacje? Kiedy zabieramy się za pakowanie rzeczy na wakacyjny wyjazd zawsze pojawiają się problemy... W co mam się zapakować? Jakie rzeczy wziąć? Czy niczego nie zapomnę? Pomocą może się okazać lista potrzebnych ubrań i innych przedmiotów. Sama ułożyłam najpierw taką listę i pakując się niczego nie zapomniałam ;)Bagaż podręczny:1. Dokumenty takie jak legitymacja szkolna, Telefon komórkowy + ładowarka do Odtwarzacz mp3/mp4, aparat fotograficzny + ładowarki oczywiście ;)4. Chusteczki Podpaski, Coś dla zabicia czasu w podróży. Może to być książka, notes do rysowania, karty albo jakieś przenośne główny:1. Skarpetki3. Kostium kąpielowy (Jeśli jedziesz nad morze).4. Kapelusz albo chustka na głową na upalne i słoneczne Bluzki:- z długim rękawem- t-shirt- na ramiączka6. Spodnie:- jedna para długich- do kolan- szorty7. Możesz wziąć sukienkę (Ale jedną, po co ci więcej?)8. Bluza, sweter i kurtka Buty:- klapki, japonki- trampki- sandałki- buty górskie, jeżeli wybierasz się w Okulary przeciwsłoneczne11. Piżama12. RęcznikiKosmetyczka:1. Szczoteczka i pasta do Kremy, których Szczotka do Gumki do Maszynka do golenia/ krem do Kosmetyki jakich Obcinacz/ pilnik do nadzieję, że ta lista pomoże Wam choć trochę w mozolnych pakunkach :) Poradniki z kategorii Raczej nie wymienimy na miejscu złotówek, ale my nawet nie szukaliśmy. Aby trochę oszczędzić do wymiany PLN na EUR korzystamy z kantoru internetowego Cinkciarz i płacimy kartą z konta w EUR. Dobrze jest też zabrać ze sobą trochę gotówki na drobne wydatki, ale ogólnie w większości miejsc można płacić kartą. Wakacje właśnie się zaczynają, więc przed nami sezon wyjazdów. A wyjazdom nieodłącznie towarzyszy się na wyjazd z dzieckiem to czasem nie lada wyzwanie, szczególnie, jeśli to nasz pierwszy taki wyjazd 🙂 Z małym dzieckiem nawet na krótką wycieczkę trzeba mieć dodatkową torbę 🙂 Pamiętam, że gdy starszak miał ok. pół roku pojechaliśmy pierwszy raz nad morze. Pożyczyliśmy specjalnie od moich rodziców bagażnik na dach, a i tak ledwo zmieściliśmy wszystkie rzeczy 🙂 Czego ja nie wzięłam 😀 Dzisiaj łapię się za głowę, ale wtedy byłam mocno zestresowana czy na pewno mamy wszystko co będzie wiem jak to jest w Twoim przypadku, ale ja za pakowaniem nie przepadam. Kojarzy mi się z męczącym obowiązkiem, a od czasu gdy muszę zapakować jeszcze dzieci, to czasem wręcz odechciewa mi się wyjeżdżać 🙂Każdy wyjazd zaczynał się kiedyś od nieprzespanej nocy przed samym wyruszeniem z domu, a potem nieustannym zastanawianiem się czy wszystko kto się nie wracał po najulubieńszą maskotkę/zabawkę/grzechotkę (niepotrzebne skreślić 🙂 ), bez którego dziecko nie zaśnie lub nie wytrzyma ani chwili dłużej? No kto? Ręka w górę! W najlepszym wypadku zguba jest rejestrowana po przejechaniu kilku kilometrów, w najgorszym po kilkudziesięciu, nie daj Boże, po kilkuset…Ale koniec z tym! Koniec z zastanawianiem się czy czegoś nie zapomniałam, koniec z zawracaniem po rzeczy, koniec ze stresem związanym z pakowaniem 🙂Jaki jest mój sposób na pakowanie? Jest banalnie prosty, do zastosowania u każdej z Was i zamierzam się nim z Wami podzielić. A jest to…Lista, lista i jeszcze raz lista!Przygotowana zawczasu lista rzeczy do spakowania jest mega pomocna, a zrobiona raz posłuży Wam potem na każdy wyjazd, z czasem będzie wymagała jedynie drobnych korzystamy z list już od jakiegoś czasu, przekonał mnie do nich mąż i szybko je doceniłam. Teraz nie zamartwiam się zaraz po ruszeniu w drogę czy czegoś nie zapomniałam. Jeśli odhaczyłam wszystko z listy to znaczy, że wszystko mam 🙂A przy pakowaniu nie biegam jak oszalała po całym domu zastanawiając się co jeszcze może być potrzebne, jak to robiłam wcześniej, tylko spokojnie zbieram rzeczy po kolei znajdujące się na liście – a spokojna głowa przed wyjazdem jest podzielić się z Wami tym spokojem przed wyjazdem i dlatego na końcu tego wpisu udostępnię Wam moją listę! Pozycje znajdujące się na liście są podzielone na kategorie, takie jak jedzenie, ubrania, kosmetyki każdym wyjazdem warto wcześniej ją zweryfikować, bo w zależności od celu Waszej podróży, mogą być potrzebne różne dodatkowe przedmioty. Np. jadąc latem nad morze mogą się przydać rzeczy takie jak pieluchy czy rękawki do pływania, które niekoniecznie przydadzą się zimą w górach 🙂 Fajnym pomysłem jest przygotowanie różnych list w zależności od kategorii wartą zastanowienia przed wyjazdem jest nie byłabym sobą jeśli nie wspomniałabym o jedzeniu 🙂Jeśli planujesz wyjazd z niemowlakiem lub z dzieckiem które ma trudności w jedzeniu, np. niejadkiem czy alergikiem, na pewno warto wcześniej pomyśleć nad zabraniem ze sobą produktów „pewniaków”, które maluch będzie jadł, jeśli miejscowa oferta nie spełni oczekiwań. Szczególnie dla niemowlaka trudno o dania bez soli czy cukru, a i dla starszych dzieci może być problem z kupieniem czegoś na miejscu, szczególnie, jeśli jedziecie za co warto wziąć ze sobą zależy też od tego, czy zamierzasz sama gotować, czy będąc na wakacjach wolisz tego uniknąć – co jest zupełnie zrozumiałe i w pełni to popieram. Ale jeśli Twoje dziecko potrzebuje specjalnej diety czasem nie ma rady i przyda się np. blender czy waga. Tak było u mnie na początku ze starszakiem, który ze względów zdrowotnych jest na diecie niskobiałkowej. Teraz ogarniam jego dietę na wyjazdach już bez większych problemów, ale na początku musiałam się wspierać własnym i zawsze warto pomyśleć o przekąskach, które zabierzecie na drogę. Nie zawsze można coś sensownego kupić w trakcie podróży, a zdrowa przekąska przygotowana w domu lub kupiona z wyprzedzeniem przewyższa to, co można dostać w sklepie czy restauracji po drodze. Ja np. w podróż, jeśli znajdę czas dzień wcześniej, lubię zabierać ciasteczka owsiane, muffinki lub placki czy gofry. Sporo pomysłów na dania, które idealnie sprawdzą się w podróży znajdziesz w moich e-bookach.>> TU KLIKNIJ, żeby przejść do sklepu. A jeśli nie mam za dużo czasu to zabieram kanapki, owoce i/lub warzywa oraz sprawdzone kupne przekąski, np. batoniki czy musy owocowe w ze sobą bananów, jabłek czy marchewki, ogórka pokrojonych w słupki to też fajny pomysł na wyczyszczenie przed wyjazdem lodówki czy blatu z resztek niezjedzonych warzyw czy owoców. Uważam też, że świetnie na wyjazdach mogą się sprawdzić gotowe słoiczki dla dzieci, jeśli tylko maluch chce je jeść. Warto to przetestować przed wyjazdem, jeśli z nich normalnie nie korzystacie – mój starszy syn jadł bez problemu, za to młodszy pluł słoikami na kilometr…I ostatnia uwaga na koniec – lista którą Wam udostępniam to wersja maximum. Przygotowałam ją tak, żeby nawet bardzo wymagająca osoba znalazła na niej wszystko, albo prawie wszystko, czego może potrzebować. Są więc na niej rzeczy także i takie bez których spokojnie można się obejść. Dlatego zweryfikujcie ją pod kątem Waszych potrzeb i potrzeb danego wyjazdu. Zawsze łatwiej coś wykreślić z listy niż do niej dodać 🙂Listę zamieszczam dla Was w dwóch wersjach, w edytowalnym pliku Excel i w formacie PDF. Zostawiłam w plikach kilka wierszy w każdej kategorii na dopisanie dodatkowych pozycji, bo mogłam też pominąć coś co akurat dla Was jest istotne a dla mnie niekoniecznie. Jeśli jest coś takiego zachęcam Was do dzielenia się własnymi propozycjami z innymi mamami w komentarzach. Postaram się uwzględniać Wasze komentarze i dodawać pozycje do listy na korzystania! I spokojnej głowy przed wyjazdem 🙂Pobierz Checklistę XLSX Pobierz Checklistę PDFMoże zaciekawią Cię też artykułyCzym się kieruję dzieląc przepisy na kategorie wiekowe?Macierzynstwo jest cudowne, ale… Kalendarz Podróży. Wiele osób nie szuka wakacji wg kategorii czy ceny, ale według dostępności w konkretnym miesiącu. Często pytacie nas też o to gdzie najlepiej jechać w danym okresie. Poniżej znajdziecie listy naszych ofert i ciekawych artykułów z podziałem na miesiące! Co zabrać na wakacje? To pytanie zwykle zadajemy sobie tuż przed wyjazdem, kiedy powinniśmy się spakować, ale tak naprawdę lepiej jest zastanowić się nad tym wcześniej, by nie zaskoczyło nas to, czego nam brakuje. Lista rzeczy na wyjazd powinna zostać stworzona z pewnym wyprzedzeniem – tak żebyśmy mieli czas na skompletowanie wszystkiego, co niezbędne. Jeśli nie wiesz, co spakować na wakacje, podpowiadamy w tym artykule, o czym warto pamiętać!Lista rzeczy na wyjazd będzie zawsze wyglądała podobnie, niezależnie od tego dokąd i na jak długo wyjeżdżamy. Większość rzeczy po prostu zawsze musimy zabrać na wakacje ze sobą. Jeśli więc zastanawiasz się, co zabrać na wakacje, poniżej dowiesz się, o czym lepiej jest pamiętać. Wyszczególnimy nie tylko rzeczy, o których nie możesz zapomnieć, ale także takie, które przydadzą Ci się tylko w określonych sytuacjach (np. wyjazd za granicę lub w góry). Dowiedz się, co trzeba zabrać na wakacyjny wyjazd!Co zabrać na wakacje? Dokumenty, o których nie możesz zapomniećJeśli zapomnisz zabrać czegokolwiek z listy rzeczy na wyjazd, będziesz mógł dokupić większość rzeczy na miejscu, ale nie dotyczy to dokumentów. O nich po prostu nie możesz zapomnieć! Które dokumenty zatem należy zabrać na wakacje?Dowód osobisty – bez niego ani rusz! Paszport – jeśli wybierasz się za granicę, jest niezbędny. Mimo, że na terenie UE wystarczy dowód osobisty, na wszelki wypadek lepiej wziąć też paszport Wiza – jeśli wybierasz się do kraju, w którym jest potrzebna, nie możesz o niej zapomnieć Karta EKUZ – obowiązuje wyłącznie na terenie UE, ale warto ją mieć na wszelki wypadek, gdyby zaistniała potrzeba skorzystania z opieki zdrowotnej Bilety, karty pokładowe – jeśli podróżujemy samolotem, nie możemy zapomnieć o biletach lotniczych i karcie pokładowej. Nawet jeśli ruszamy w Polskę pociągiem, bilety kolejowe kupujemy zwykle z wyprzedzeniem, co jest tańsze. Musimy pamiętać, by je zabrać. Potwierdzenie zakupu z biura podróży – jeśli wykupiliśmy wycieczkę w biurze podróży, nie możemy zapomnieć o potwierdzeniu jej zakupu Prawo jazdy – przyda nam się, jeśli chcemy na miejscu wypożyczyć samochód Dowód rejestracyjny samochodu, potwierdzenie nabycia OC – jeśli jedziemy na wakacje samochodem, nie możemy tego zapomnieć Legitymacja studencka/emeryta-rencisty – jeśli ją posiadamy, warto zabrać. W wielu miejscach może dać nam zniżki. Książeczka szczepień – jeśli jest to wymagane w kraju, do którego jedziemy Pamiętaj o tym, by z odpowiednim wyprzedzeniem sprawdzić ważność dokumentów. Wyrobienie większości z nich może zająć około miesiąca! Co zabrać na wakacje? Lista rzeczy na wyjazd urlopowy, które... Co zabrać na wakacje? Ile wziąć pieniędzy?Jeśli jedziemy na urlop w Polsce, problem jest właściwie rozwiązany, bo wystarczy, że zabierzemy ze sobą kartę płatniczą. Zagranicą również możemy płacić kartą, ale trzeba pamiętać o tym, że przewalutowania mogą nas sporo kosztować. By tego uniknąć, możemy jeszcze w Polsce zadbać o wymianę walut, tak by na miejscu używać gotówki. Jeśli często jeździmy za granicę, warto pomyśleć o założeniu konta walutowego. Na wyjeździe przydać się może także karta kredytowa, zwłaszcza, jeśli planujemy wypożyczać samochód. Lepiej mieć trochę więcej pieniędzy niż planujemy wydać, bo nigdy nie przewidzimy wszystkich sytuacji. Ważne jest jednak, by zminimalizować ryzyko tego, że zostaną nam skradzione. W tym celu powinniśmy trzymać je jak najbliżej ciała (np. w saszetce, którą powiesimy na szyi). Dodatkowo część pieniędzy lepiej jest schować gdzie indziej – przezorny zawsze zabrać na wakacje? Lista rzeczy na wyjazd: ubraniaTo, co dokładnie do ubrania trzeba zabrać na wakacje, będzie zależało od tego, dokąd i na jak długo się wybierasz. Jeśli jedziesz do ciepłych krajów, wystarczy Ci jeden zestaw ubrań na chłodniejszą pogodę. Urlop w górach wymaga zabrania butów turystycznych, które możesz sobie odpuścić, kiedy nie zamierzasz dużo chodzić w niełatwych warunkach. Powinno się zabrać po jednym zestawie bielizny (majtki, skarpetki) na każdy dzień, ale warto wziąć kilka nadmiarowych sztuk – nigdy nic nie wiadomo. Tak samo też lepiej wziąć nieco więcej T-shirtów niż uważamy, że realnie nam się przyda. Do rzeczy: co zabrać na wakacje? Oto nasza lista rzeczy na wyjazd:spodnie – kilka krótkich i przynajmniej jedna para długich na wypadek niepogody lub do zwiedzania obiektów sakralnych koszulki – zarówno te na ramiączkach, jak i z krótkim rękawem bielizna – majtki, skarpetki, biustonosz piżama strój kąpielowy – warto go zabrać nawet jeśli nie wybieramy się nad morze bluza – może się przydać, kiedy zaskoczy nas chłodniejsza pogoda czapka z daszkiem, kapelusz albo chustka na głowę klapki – pod prysznic oraz do chodzenia w nich o hotelu wygodne buty do chodzenia na co dzień klapki lub sandały buty trekkingowe – jeśli jedziesz w góry buty do pływania – jeśli jedziesz np. do Chorwacji okulary słoneczne parasol lub przeciwdeszczowa peleryna/kurtka Zabierz ze sobą rzeczy wygodne, przewiewne, niewymagające prasowania. Ile czego wziąć? Możesz przyjąć zasadę jeden zestaw ubrań na jeden dzień albo jeden zestaw na dwa dni – w zależności od tego, jakie są twoje przyzwyczajenia, jak aktywny wypoczynek planujesz, a także… jak się pocisz. Z tymi pamiątkami nie wrócisz do domu: zabiorą ci je na lotn... Lista rzeczy na wyjazd: kosmetyki i środki czystościMusimy zabrać podstawowe środki higieniczne, których używamy na co dzień, a także kosmetyki do opalania. Warto zorientować się, czy hotel, do którego się wybieramy, zapewnia mydełka i ręczniki. Orientacyjna lista rzeczy do zabrania:pasta i szczoteczka do zębów krem do opalania z wysokim filtrem żel pod prysznic szampon odżywka do włosów szczotka do włosów lub grzebień gumki i spinki do włosów proszek lub żel do prania papier toaletowy podpaski lub tampony dezodorant perfumy chusteczki higieniczne oraz nawilżane waciki patyczki do uszu żel antybakteryjny do rąk żel lub pianka do golenia maszynka do golenia kosmetyki do makijażu i demakijażu soczewki i płyn do soczewek pampersy dla dzieci ręczniki krem do twarzy krem do rąk TOP10 krajów na wakacje 2018. Zobacz, gdzie w tym roku jedzi... Co zabrać na wakacje? Lekarstwa też lepiej wziąć!Jeśli stale zażywamy jakieś leki, jest oczywiste, że musimy zabrać je ze sobą na wyjazd. Nawet jeśli nie, i tak lepiej wziąć ze sobą małą apteczkę na wszelki wypadek. Powinna zawierać:wapń leki hamujące biegunkę materiały opatrunkowe (plastry, gaza, bandaż elastyczny, woda utleniona) leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe leki na chorobę lokomocyjną środki przeciw ukąszeniom owadów i łagodzące ich skutki środki łagodzące poparzenia słoneczne Lista rzeczy na wyjazd: elektronika, rozrywka i akcesoria plażoweCo zabrać na wakacje poza ubraniami, kosmetykami i dokumentami? Niezbędne będą także drobne rzeczy, których w rzeczywistości jest całkiem sporo. Tutaj jednak nasza lista obejmuje tylko propozycje: nie wszystkie rzeczy wymienione poniżej są konieczne, ale bez niektórych z nich na pewno będzie trudno się i ładowarka selfie stick zegarek powerbank aparat fotograficzny nawigacja GPS przejściówka do kontaktu Jakie kierunki na wakacje wybierają Polacy?Rozrywkakarty do gry książka odtwarzacz MP3 słuchawki Akcesoria plażowe:ręcznik plażowy parawan zabawki do piasku zestaw do nurkowania termiczna torba plażowa wodoodporne etui na elektronikę Pozostałe:rozmówki w danym języku mapa, przewodnik turystyczny przybory do szycia termos suszarka do włosów podróżna poduszka (rogal) jedzenie i picie na podróż Na wakacje planujemy wydać mniej niż przed rokiem
Zacznijmy od podstaw: torba lub plecak na plażę. Zanim zaczniecie się pakować, najpierw musicie mieć w co! A więc niezbędna będzie torba plażowa lub plecak, do którego schowacie niezbędne akcesoria. Dobrym pomysłem jest duża torba na ramię, ze specjalnym miejscem na wsunięcie zwiniętego koca, ręcznika lub maty plażowej oraz
Jedziemy na wakacje! Super! Nareszcie odpoczniemy, nie będziemy myśleć o sprawach dnia codziennego. Łatwe, prawda? :) Niestety dla wielu osób wyjazd na wakacyjne wojaże, a tym bardziej już samo pakowanie, to spory stres… W tym wpisie do tematu pakowania podejdziemy trochę inaczej. Nie pod kątem co i ile zabrać (o tym możecie poczytać w tym wpisie: Co zabrać na wakacje? Pobierz pełną listę!), ale pod kątem potrzebnego sprzętu i tego czy na pewno jest on nam tak bardzo potrzebny podczas dwutygodniowego zwiedzania lub leżenia brzuchem do góry na plaży :) Jaki sprzęt zabrać ze sobą na wakacje:Aparat fotograficzny czy telefon?Tablet czy laptop?Brać czy nie brać? Aparat fotograficzny czy telefon? Czymże byłby wyjazd bez wspomnień, a jak najlepiej je zatrzymać? Za pomocą obrazów (również tych ruchomych), tak więc zdjęcia to zdecydowanie podstawa. Jednak nie taka oczywista w dzisiejszych czasach. Bo przecież wg najnowszych statystyk około 60% polaków posiada smartfony, które z założenia mają również aparaty fotograficzne. Oczywiście im lepszy telefon, tym lepszy aparat. My jakiś czas temu przesiedliśmy się ze zużytych Samsungów Galaxy S3 na iPhona 6S i Samsunga Galaxy S6. Starym S3 było ciężko robić zdjęcia. Niby nie był to taki zły aparat (8 Mpix), jednak telefony już nieźle muliły, a i jakość zdjęć pozostawiała wiele do życzenia. Dodatkowo, telefony służą nam nie tylko do dzwonienia i robienia zdjęć, ale potrzebny jest dobry, niezawodny sprzęt, który wytrzyma nagrywanie filmów, nawigację, stream’owanie muzyki no i oczywiście wszystko w tym samym czasie :) Po przesiadce nie byliśmy w stanie rozróżnić zdjęć z 6S i S6 od tych robionych lustrzanką lub bezlusterkowcem. Mowa oczywiście o dobrych warunkach do zdjęć, naturalnym oświetleniu, bo kiedy przyszło do robienia zdjęć w jaskiniach to zdecydowanie schowaliśmy telefony do kieszeni. Telefony te, to też świetne urządzenia do nagrywania filmików (które może kiedyś uda nam się wreszcie tutaj umieścić ;-)). iPhone kręci filmy w 4K, więc tutaj wygrywa zdecydowanie z aparatami z funkcją nagrywania filmów. No właśnie. Mimo to, my nigdy nie ruszamy się bez standardowego aparatu. Do tej pory jeździliśmy z lustrzanką Sony Alpha A350 (+ jedna bateria w zapasie) oraz kompaktem Sony (bliżej nieokreślonym ;)). Ten drugi jednak już trochę nawalał (po licznych upadkach, szczególnie w piach), a pierwszy ostatecznie odmówił posłuszeństwa z dnia na dzień. Zawsze jednak mieliśmy w zapasie nasze kiepskawe telefony. Niedawno wymieniliśmy, zmuszeni awarią Sony Alpha A350, lustrzankę na bezlusterkowca Olympus OM-D E-M10. I od teraz naszym pakietem idealnym jest właśnie on + dwa nasze telefony. Na dłuższe wyjazdy zabieramy oczywiście jeszcze zapasowo stary kompakt Sony, ale i tak nosimy się z zamiarem jego wymiany lub całkowitego porzucenia. Bezlusterkowy Olympus OM-D E-M10 jest lekki i poręczny i mieści się do kieszeni w kurtce. Zajmuje więc mało miejsca, a jakość zdjęć niczym nie różni się od lustrzanek. To była nasza największa obawa, jednak zupełnie niepotrzebna. Bateria również nieźle trzyma, zdecydowanie dłużej niż podają to informacje techniczne producenta. To co z tym aparatem? Co wybrać? Podsumowując, my na wyjazdy zabieramy zazwyczaj bezlusterkowego Olympusa plus dwa telefony z lepszym aparatem. Czasem w zapasie bierzemy jeszcze podręczny kompakt. Fotografią nie zajmujemy się profesjonalnie, więc taki komplet wystarcza nam w 100% :) Tablet czy laptop? Ten temat jest już cięższy… Czy brać laptop, czy brać tablet? Po co?! Przecież jedziemy na wakacje, odpoczywać! :) I taka powinna być reakcja. Zdecydowanie jedziemy odpocząć. I wymówki typu “no ale będę chciał rezerwować hotele, sprawdzać atrakcje, obejrzeć film itp” nie zadziała. Przecież jeszcze kilka lat temu podróżowało się nawet bez smartfonów, mobilnych aplikacji i dawało się radę :) Informacja turystyczna znajduje się prawie w każdym zakątku świata, a nawet jak żadnej nie znajdziecie, zawsze ktoś się znajdzie, kto udzieli Wam dobrej rady i informacji. My jednak często podróżujemy z co najmniej jednym laptopem (na naszą dwójkę). Z dwóch powodów. Czasem, jadąc np. na Wyspy Kanaryjskie, wiemy, że będziemy mieć więcej czasu wolnego i będziemy go chcieli przeznaczyć na bieżącą pracę nad blogiem. Często jednak kończy się to tak, że tylko na początku podróży coś tam skrobiemy, a później wolimy już spędzać cały czas na zwiedzaniu różnych miejsc. Drugi powód, dla którego często jeździmy z laptopem jest taki, że co najmniej jedno z nas pracuje zdalnie. Na szczęście mamy czasem taką możliwość, co pozwala nam na podróżowanie więcej niż 26 dni w roku ;) Jeżeli już bierzecie laptopa, na pewno musi być lekki i poręczny. 13 cali to maksimum, aby nie zabierał zbyt dużo miejsca. Jeśli macie większy ekran warto pomyśleć o tablecie. Obecnie dużo jest dostępnych tabletów z Windowsem (osobiście odradzam), ale nawet te z Androidem (my korzystamy z Samsung Galaxy Tab S) umożliwiają bardzo dużo czynności. Od pisania relacji z podróży po rezerwowanie atrakcji, noclegów, robienie zdjęć (nawet!) czy chociażby nawet korzystanie z Google Maps ;) Nam również zdarzało się czasem brać tablet (+ klawiatura na bluetooth), który spokojnie dawał radę podczas pisania relacji w trakcie wyprawy czy chociażby do oglądania filmów w trakcie podróży. Aktualnie, zamiast tabletu bierzemy zawsze smartphone’y, które mają niemalże wszystkie te same funkcje, a jedynie mniejszy ekran, więc jeżeli nie zamierzacie oglądać filmów, to telefon w zupełności wystarczy. Choć czasem chyba przesadzamy, co widać wieczorami gdy chcemy nadgonić braki w zapasie energii, tutaj na Islandii ;) Brać czy nie brać? Podsumowując jednak: bez sensu jest brać laptop/tablet w miejsca, gdzie zupełnie będzie Wam zbędny, jak np. nam w naszej podróży na Kubę. Nie braliśmy wtedy ze sobą nawet tabletu, który czasem zastępował nam właśnie laptopa, czasem smartfon. Sprzętu komputerowego nie zabieraliśmy również do Rzymu, gdzie wiedzieliśmy, że będzie tyle do zwiedzania, że po prostu szkoda czasu na gapienie się w monitor… od którego też czasem warto odpocząć. Rozwój nowych technologii i aplikacji (np. specjalne aplikacje do zwiedzania miast) sprawia, że coraz więcej miejsc jest dostosowanych i posiada bezpłatne Wi-Fi. Nie oszukujmy się, trzeba z tego korzystać, nie jednokrotnie pomogło nam to w krytycznych sytuacjach (chociażby tłumaczenie, szukanie drogi czy następnego noclegu), ale warto się zawsze zastanowić, co chcecie robić na wyjeździe. Tego też Wam życzymy i to Wam rekomendujemy: Wakacje = odpoczynek, zwiedzanie i wspólne spędzanie czasu… a nie gapienie się w monitor, nawet ten mały, na smartfon ;) Zarówno latem, jesienią, jak i w pozostałych porach roku znajdziesz noclegi na takich portalach, jak Noclegowo. Zakopane, Szklarska Poręba, Karpacz czy Stronie Śląskie to doskonałe lokalizacje wypadowe w góry. Z tych miejscowości prowadzi wiele szlaków, dlatego warto szukać zakwaterowania właśnie tam. Uwielbiam się pakować. Robię to w 10 minut, z szerokim uśmiechem na twarzy. :) Swoje sposoby opisywałam już kilkukrotnie lecz wciąż pojawia się z Waszej strony sporo pytań. Na gros pytań trudno będzie mi odpowiedzieć z uwagi na brak odpowiednich doświadczeń, np. jak efektywnie spakować sakwy rowerowe czy też przygotować się na przeprowadzkę na pół roku za granicę (jeszcze!). Jednak podróżuję sporo i przygotowałam garść podpowiedzi od trochę innej strony, mianowicie listę 5 rzeczy, których nie potrzebujesz pakować jadąc na wakacje. 1. Wszystkiego, co zbędne Hehe, w zasadzie na tym punkcie mogłabym zakończyć tekst. ;) Problem z wszystkimi poradnikami na temat pakowania się jest taki, że nie są one uniwersalne. Nie mogą być. Każdy wyjazd jest inny, a przede wszystkim każdy z nas ma zupełnie inne potrzeby na wakacjach. Grunt to zdawać sobie z tego sprawę. Jeśli śledzicie różnorakie blogi, możecie na ich podstawie wysnuć ogromnie mylące wnioski. Najczęściej na fotografiach z wyjazdów widzicie blogerki w super stylizacjach, przygotowanych perfekcyjnie z myślą o miejscu, w którym się znajdują. Paryż = berecik, paski i czerwona szminka. Wielki Kanion w USA = kraciasta koszula. Plaża = boskie bikini, a najlepiej kilka plus dmuchany flaming. Pierwsza myśl – też tak chcę. Też chcę mieć takie superanckie wystylizowane fotki. I ok, nie ma w tym nic złego. Jedynie musisz się doskonale przygotować, wymyślić sobie ałtfity, które sfotografujesz w odpowiednich miejscach, a potem zapakować naprawdę sporą walizę. Coś za coś. Przyznaję, też czasami tęsknie wzdycham do takich super pięknych fotografii, ale dawno pogodziłam się z faktem, że… szkoda mi na nie czasu. :) Wiem, jak lubię spędzać wakacje i na pewno nie jest to opcja w postaci dbania o stylizacje, robienia makijażu, układania włosów itp. To mój wybór. Na wakacjach chcę być swobodna, nie spinać się, nie myśleć w kategoriach MUSZĘ. Teraz Ty. Zastanów się, jak tak NAPRAWDĘ lubisz spędzać wakacje. Lubisz wskakiwać w sukienkę i obcasy? Super – spakuj je. Jednak, jeśli robisz to tylko, bo może coś wypadnie, bo może poczujesz się głupio na kolacji, gdy reszta kobiet będzie w obcasach to niech Ci się zapali lampka. Bo MOŻE, z Twojego punktu widzenia te rzeczy są zwyczajnie zbędne? To samo dotyczy kosmetyków, w tym tych do makijażu, strojów kąpielowych, biżuterii, sportowych gadżetów i masy innych rzeczy. 2. Mądrych książek To ci dopiero punkt, prawda? :) Spróbuj w wakacje odpocząć. Odpocząć także od oczekiwań w stosunku do samej siebie. Od nieustannego poczucia obowiązku rozwoju osobistego. Przerobiłam to ostatnio na sobie. Postanowiłam odsunąć z listy książek wszystkie poradniki, książki psychologiczne, naukowe, prawnicze. Odsunąć to, co służy przecież mojemu rozwojowi, na rzecz wypoczynku. Także tego w głowie. Poczytaj coś lżejszego, beletrystykę, dobry kryminał, a choćby i 50 twarzy Greya jeśli masz na to prawdziwą ochotę. Nie katuj się ambitną prozą tylko dlatego, że tak trzeba lub wypada. Wiem, straszna to porada, ale naprawdę, raz do roku, w wakacje zrób sobie urlop od ambicji. Krzywda Ci się nie stanie. Uprzedzając ewentualne komentarze – czytanie dobrych, mądrych i rozwijających tekstów jest, moim zdaniem, w życiu niezbędne. To jak zdrowe jedzenie, którym żywimy ciało. Jednak, od jednej okrutnie słodkiej bezy z truskawkami jeszcze nikt nie umarł. ;) Do walizki nie pakuję również papierowych książek, w każdym razie bardzo rzadko. Kupienie czytnika to była jedna z lepszych decyzji i większość książek, które czytam jest w wersji elektronicznej (poza wypożyczonymi). Super przydatne, nie tylko w postaci lżejszego plecaka. 3. Ubrań, których i tak nie włożysz W większości przypadków, jadąc na wakacje mamy w tym czasie zaplanowane konkretne aktywności: opalanie się na plaży, wędrówki po górach, zwiedzanie, uprawianie sportu itp. Często bywa tak, że właśnie te aktywności wymagają konkretnego bagażu: butów trekingowych, ciepłego polaru, maski do nurkowania, aparatu fotograficznego. Taki bagaż zajmie miejsce i czasami nie będzie możliwe zminimalizowanie go np. do wielkości bagażu podręcznego. To zupełnie zrozumiałe. Dlatego, weź odrobinę przykład z blogerek, o których wspominałam w punkcie pierwszym i przygotuj się. Przemyśl, jakiego rodzaju sprzęt i ubrania będą Ci potrzebne. Zastanów się dobrze np. ile razy będziesz wychodzić w góry, czy będziesz miała możliwość prania, ile koszulek potrzeba Ci będzie na zmianę. Jednocześnie zostaw w domu buty do biegania, jeśli masz je spakować tylko w celu uciszenia wyrzutów sumienia, a tak naprawdę marzysz tylko o leżeniu plackiem na plaży. Bądź szczera sama ze sobą. To ważne tak po prostu, ale i pozwoli zminimalizować ciężki bagaż. 4. Bagażu niedopasowanego do wielkości walizki/torby/plecaka Często podróżuję samolotami, dlatego wydawało mi się, że przygotowując się do wyjazdu każdy działa podobnie: najpierw mniej więcej zastanawia się, jak duży bagaż jest potrzebny, potem wybiera opcję bagażu przy zakupie biletu, a na samym końcu dopasowuje liczbę zabieranych rzeczy do wielkości bagażu. Jednak, sceny, które zdarza mi się obserwować na lotniskach czy dworcach przeczą tej logice. :) Wielokrotnie widziałam osoby przepakowywujące w ostatniej chwili walizki i torby, żeby np. zmieścić się w limicie wagowym, nie będące w stanie wtargać ogromnej walizki do pociągu czy zmieścić w bagażniku samochodu. Gdy podróżujesz samolotem… Podróżując samolotem jest paradoksalnie najłatwiej, ponieważ limity bagażowe narzucają nam obowiązek ograniczenia wielkości bagażu. Oczywiście, zawsze można zapłacić za nadbagaż, ale mój wewnętrzny skąpiec nie przewiduje takiej opcji. :) Dlatego też, warto naprawdę skrupulatnie sprawdzić limity w linii lotniczej, którą podróżujemy. Marka Zalando, z którą współpracuję, przygotowała super zestawienie, uwzględniające również tanie linie, którymi latam najczęściej. Kompletny przewodnik po rozmiarach bagaży podręcznych i ograniczeniach wagowych – kliknij, aby przeczytać. Od siebie dodam jedynie, że Wizzair w ostatnim czasie ogłosił zmiany w limitach bagażu, które zaczną obowiązywać od 29 października 2017 roku. Zamiast bezpłatnego mini bagażu podręcznego będzie można bez dodatkowych opłat wnieść większy bagaż o wymiarach 55 x 40 x 23 cm i wadze do 10 kg czyli podobnie, jak w „normalnych” liniach lotniczych. Nie ma jedynie pewności czy bagaż podręczny faktycznie będzie podręczny – część i tak ma trafić do luku bagażowego. Gdy podróżujesz samochodem Kolejny środek transportu, któremu chciałabym poświęcić kilka słów to samochód. Spakować się do samochodu (zwłaszcza, gdy pakujesz całą rodzinę) jest trochę łatwiej, ale tak naprawdę dużo trudniej. Pozornie łatwiej, bo masz do dyspozycji dużo więcej miejsca, niż w samolocie czy pociągu. Trudniej, bo dopychając kolanem bagażnik nie myślisz jak będzie wyglądało np. wypakowanie tego bagażu i przeniesienie do pokoju hotelowego, gdy trzeba będzie w tym samym czasie ogarnąć zameldowanie się i przypilnowanie dzieci. ;) Dodatkowo, komfort podróżowania (zwłaszcza wielogodzinnego) samochodem jest dużo wyższy, gdy nie upychamy pod nogami pasażerów niezliczonych toreb i torebeczek. Ostatni argument – obciążony do granic możliwości samochód spala dużo więcej paliwa, a co za tym idzie podróż jest bardziej kosztowna. Gdy podróżujesz z plecakiem… Przyznaję, że nie mam w tym względzie wielu doświadczeń. Od kiedy pamiętam podróżowałam z torbą lub małą walizką, dlatego też będę posiłkować się radami ekspertów. W poprzednich tekstach na temat pakowania się, przykładowo tutaj, linkowałam do filmu pokazującego triki na pomieszczenie większej liczby rzeczy w bagażu. W sieci znajdziecie też sporo porad, ale z reguły dotyczą one pakowania się do walizki. Tymczasem, marka Zalando przygotowała w swoim podróżniczym poradniku film pokazujący praktyczne wskazówki sprawnego pakowania plecaka turystycznego. Odsyłam zatem, zwłaszcza, że patent z nietypowym (zawijanym na sztywno) rolowaniem ubrań jest wart zapamiętania nie tylko przy pakowaniu plecaka! 5. Rzeczy, których nie miałaś okazji sprawdzić przed wyjazdem Ta zasada tyczy się większości rzeczy, które zabieramy ze sobą wyjeżdżając – ubrań, kosmetyków, butów, akcesoriów sportowych itp. Na wakacjach, ale też np. na służbowym wyjeździe, chcę się skupić na aktywnościach, odpoczynku, a nie na „gaszeniu pożarów”. A ryzyko takiego pożaru jest dużo wyższe, gdy zabierzemy ze sobą rzeczy, których nie mieliśmy okazji wcześniej przetestować. Najważniejsza kwestia to kosmetyki – tutaj będę się powtarzać do granic możliwości – wbrew popularnym poradom nie zabierajcie w podróż próbek produktów, których nie mieliście możliwości sprawdzić. Nawet super hiper drogie i ultra ekologiczne produkty mogą mocno uczulić, wywołać podrażnienie czy źle zareagować w połączeniu ze słońcem. A ostatnia rzecz, na jaką mamy ochotę na wakacjach to bieganie po lekarzach. Dokładnie to samo dotyczy ubrań czy butów kupowanych w ostatniej chwili, na wyjazd. Bolesne obtarcie potrafi skutecznie popsuć każde wakacje, a niedopasowana sukienka humor. Dawno temu zdarzyło mi się kupić dwie koszulki przed samym wylotem. Zapomniałam tylko, że potrzeba do nich odpowiedniego stanika, którego nie mam i żadnej z koszulek finalnie nie włożyłam. Nie zabrałam też innych, co sprawiło, że musiałam 2 razy częściej prać ubrania. Taki drobiazg, nie koniec świata przecież, ale wkurzający. Poważniej robi się, gdy wybieramy się na górski treking i zabierzemy nowe buty trekingowe. Gdy one obetrą, wakacje mogą być w całości spisane na straty. Tyle ode mnie. Dodalibyście do listy jakieś rzeczy, które zdarzyło Wam się zabrać na wakacje zupełnie bez sensu i drugi raz tego nie zrobicie? Partnerem dzisiejszego tekstu jest marka Zalando – mój wieloletni partner blogowy, który na wakacje przygotował bardzo praktyczny poradnik dla podróżujących. 55 komentarzy 67 komentarzy 38 komentarzy 45 komentarzy najstarszy najnowszy oceniany Inline Feedbacks View all comments W sumie w pierwszym wpisie poruszyłaś temat, który kołacze mi w głowie bardzo długo – nie chce mi się marnować wakacji na robienie setnego kadru, żeby w końcu był idealny. No i tak, mój instagram na tym cierpi i ja wiem, że mogłabym lepiej, ale kufajka, to mają być wakacje! Reply to joule 4 lat temu Dokładnie tak :) Reply to joule 4 lat temu Ale Ty masz cudny instagram! :) Poza podróżną apteczką na czarną godzinę nigdy nie zabrałam ze sobą czegoś, co by mi się nie przydało :) Do pakowania się podchodzę raczej rozważnie. Do tej pory korzystałam z bagaży podręcznych, a one wymagają samodyscypliny w kwestii pakowania się. Na szczęście nie jest to dla mnie problemem. Co do próbek, to prawda, lepiej nie zabierać czegoś nieprzetestowanego. Już sobie wyobrażam swoją złość, kiedy dostaję uczulenie na jakąś maseczkę. Ja próbki polecam, ale marek, które znamy. Robię tak np. z marka Yves Rocher, którą używam na co dzień. Często do zakupów dodają próbki, a te wykorzystuję na urlopie, co by nie dźwigać zbędnego balastu. Myślę, myślę i chyba nic nie wymyślę poza punktami, które uwzględniłaś :) A u mnie na jutro czeka zaplanowany wpis o pięciu gadżetach, które warto wrzucić do podręcznej torby :D My dzisiaj w nocy wyruszamy na drugą część urlopu i bardzo się cieszę, że jedyne czego wzięłam dużo, to kosmetyków – bo mam zamiar standardowo szaleć z makijażem :D Dwie najbardziej „wymagające” opcje podróżowania to tak jak piszesz – samolot, zwłaszcza lecąc tylko z podręcznym. Oraz plecak, bo tutaj każdy kilogram ma znaczenie, a nasz kręgosłup zdecydowanie woli nosić ich mniej ;) I chociaż można kupić plecaki nawet po 85l, to ja bardzo lubię podróżować z moją „30-tką” (przekładając to na walizki to typowa kabinowa ma 30-35l). W zeszłe wakacje leciałam z nim na 12 dni do Gruzji i Włoch, więc jednocześnie potrzebowałam buty trekingowe, kurtkę przeciwdeszczową, polar (bo na górzystych terenach wieczorami zimno było), ale jednocześnie stroje na 28 stopni i plażę. Zmieściłam się, razem z lustrzanką i dwoma obiektywami ;) nie przekraczając przy tym 8 kg. Na 2,5 tygodnia w Japonii też się zmieściłam (w tym wypadku aparat leciał osobno). Co się u mnie najlepiej sprawdza przy pakowaniu? Jak już wyżej wspomniałam ograniczona przestrzeń/waga (wychodzę z założenia, że zawsze mogę wyprać ubrania) oraz to, że jestem ze sobą szczera i wiem, że nie potrzebuję tony ubrań, skoro w domu też noszę na zmianę kilka ulubionych :) No i fakt, że się prawie nie maluję też upraszcza życie. Ciekawy punkt o książkach. Wielokrotnie brałem ambitne lektury na wakacje. I często pierwszego dnia mówiłem sobie: no dobra, może nie dziś. Drugiego też. I tak do końca urlopu! Po prostu wtedy jest się w innym trybie, takie trudne teksty jakoś trudniej przyswoić (choć czasami mi się udawało). Faktycznie, lepiej brać coś lżejszego. Dlatego spodobało mi się to co napisałaś: by odpocząć od „nieustannego poczucia obowiązku rozwoju osobistego”. Mnie denerwuje koniecznosc zabierania ladowarek, statywow, kabli i wszystkiego, czego uzywam do nagrywania filmow i robienia zdjec. Dlatego najczesciej jade tylko z telefonem i nie martwie sie o reszte :) A jezeli chodzi o ubrania, to chyba od co najmniej 6 lat mam zestaw letnich sukienek, ktore co roku zabieram ze soba na wakacje i zmieniam tylko dodatki typu buty/kapelusz. Dzieki temu wiem, ze bedzie mi wygodnie, szkoda tylko, ze co roku prezentuje sie na zdjeciach w tych samych ubraniach :) Nie lubie jeszcze ograniczen „100 ml” na produkty kosmetyczne, ale po prostu kupuje kremy przeciwsloneczne, szampon i balsam do ciala na miejscu, bo wiem, ze i tak zuzyje wiekszosc z nich i nie bede musiala zawozic z powrotem do domu. Reply to Monika | Paris by Moni 4 lat temu Oj, ja też znam ten ból jeśli chodzi o sprzęt foto. Cały czas obiecuję sobie, że przed następnym wyjazdem zainwestuję w mniejszy i poręczny sprzęt. Reply to Monika | Paris by Moni 4 lat temu Dlatego tak się wstrzymuję przed podejściem do wideo. ;)) Konieczność zakupu i targania całego tego sprzętu jest karą za niepopełnione grzechy. ;)) Reply to Monika | Paris by Moni 4 lat temu tez mam ciagle te same ciuchy na zdjeciach. mam moj ulubiony czarny sweterek w biale kropki, ktorego kocham, jest charakterystyczny i mam go ze soba prawie zawsze. i na kazdym zdjeciu :) ale jakos juz sie do tego przezwyczailam :D Reply to Asia | 4 lat temu Jak go kochasz to nos ile sie da :) Ja wychodze z takiego zalozenia. Reply to Asia | 4 lat temu Mam tak samo ? Reply to Monika | Paris by Moni 4 lat temu Tak tak! Od jakis 5 lat na wakacyjnych zdjęciach mam te same ubrania ? W piatek wylatuje i juz wiem, ze spakuje prawie te same ubrania co rok temu :D z jednej strony, moze sie to wydawać dziwne, ale z drugiej – fajnie, ze mam tak skomplementowana garderobę i ze ubrania tak wiele przetrwały! No wlasnie, przynajmniej jakosc ubran mozna chwalic :) Tydzień temu wróciłam z mamą z 5-dniowych rzymskich wakacji. Miałyśmy jedną kosmetyczkę, a w niej wszystko by się umyć, leciutko pomalować i ochronić przed słońcem. Garderobę też ograniczyłam do minimum: jedne szorty, jedne długie chinosy (na podróż), spódniczka, koszula, 4 bluzki, bluza (na podróż), pidżama i bielizna, dwie pary butów (w tym jedne na sobie w podróży). I co? I wystarczyło! Świetnie wyglądałam i świetnie się czułam w moich ubraniach w każdej sytuacji! Jedyna zbędna rzecz jaką zabrałam to instax, zamiast tradycyjnego aparatu (odkąd mam iphona 6 tradycyjna cyfrówka poszła w odstawkę). Instaxem zrobiłam 3 zdjęcia – zwyczajnie zapominałam go wyciągać z plecaka… Za to nie wyobrażam sobie nie mieć dobrego przewodnika w formie papierowej (polecam wyd. ExpressMap) i nazwożenia do domu pamiątek z podróży, najlepiej tych do jedzenia dla siebie i przyjaciół :). Mam tak samo :) W tym roku na wyjazd pięciodniowy zabrałam dużo mniej ubrań niż zazwyczaj i jestem bardzo zadowolona, choć i tak nie wszystko było potrzebne. Też mam wewnętrznego skąpca ? Reply to Kinga 4 lat temu Piątka! :) Reply to Katarzyna Kędzierska 4 lat temu ?? U mnie właśnie najlepiej sprawdzają się gotowe ałtfity – oczywiście nie jakieś przestylizowane czy wymagające prasowania, ale ZAPLANOWANE. Jak sobie ich nie zaplanuję, to potem kończę z za dużą ilością niepasujących do siebie ciuchów, z których wykorzystam kilka, a coś i tak będę musiała dokupić. Więc teraz zestawiam sobie ubrania przed wyjazdem sposobem: jedne spodnie + kilka pasujących gór, jedna spódnica + kilka gór, dwie pary butów do wszystkiego + ew. specjalistyczne, np. ubranie w góry. Za to totalnie zgadzam się z niezabieraniem czegokolwiek, czego nie sprawdziliśmy przed wyjazdem. Dotyczy to i ubrań i butów i kosmetyków, artykułów hig, sprzętów – no wszystkiego. Co do książek – tutaj u mnie konsternacja. Ja akurat książki psychologiczne czytam dla przyjemności – taka tematyka najbardziej mnie ciekawi. Ale rozumiem, że masz na myśli nie zabieranie książek, które traktujemy ambicjonalnie. W sumie może to być zarówno podręcznik jak i cięższa proza, reportaż, cokolwiek. Tak sobie myślę. :) Zgadzam się. Mam taką anegdotkę – kilka lat temu, kiedy zaczynałam pracę, moja szefowa, stylowa i piękna (była kupcem w branży odzieżowej) nawet na 2 dni do centrali latała z bagażem rejestrowanym. Zapytałam ją kiedyś, po co jej tyle tego na jedną-dwie noce, a ona popatrzyła na mnie z czułością i powiedziała, że kiedyś zrozumiem, ze 5 par butów na 2 dni to absolutnie normalna sprawa! ;) Reply to Karo (pinchofsalt) 4 lat temu Domyślam się, że jeszcze nie zrozumiałaś? ;)) Reply to Katarzyna Kędzierska 4 lat temu Niestety nie:) Reply to Karo (pinchofsalt) 4 lat temu Przyznam sie, ze chociaz anim stylowa, ani piekna, raz wzielam 5 par butow na jeden weekend (i wszystkie byly noszone!) dziękuję Kasiu za świetny post. Osobiście bardzo przypadł mi do gustu załączony filmik z pakowania plecaku. Przyda się:) W poprzednim roku podczas urlopu miałam zaplanowaną konferencję (w tym gala dinner na elegancko), polską plażę (kurtka przeciwdeszczowa musiała być), zwiedzanie polskim miast i wypad do rodziny na wieś. Udało się! W tym roku będzie podobnie, choć dzięki Twoim instrukcjom i doświadczeniom z poprzedniego roku plecak będzie jeszcze lżejszy. Reply to Natalia Kołodziejczyk 4 lat temu Genialnie, bardzo się cieszę! :) ze wzgledu na czeste wyjazdy sluzbowe, pakuje sie juz jak robot (chyba ze mam zly dzien wtedy jak rozkapryszona nastolatka, ktora wrzuca do walizki wszytsko). konkretne zestawy, wyprobowane ciuchy, kosnetyki w malych opakowaniach… zycie jest wtedy duzo prostsze i mozna skupic sie na odkrywaniu i radosci Bardzo polecam zakup czytnika, nie tylko na podróż. Zwlekałam z tym kilka lat, bo wydawało mi się, że nie czytam na tyle dużo, żeby opłacało mi się wydanie kilkuset złotych. W końcu kupiłam i teraz czytam codziennie :) w komunikacji miejskiej, w podróżach, w kolejkach, wszędzie. Mam pod ręką kilkadziesiąt książek, a wszystkie razem są lżejsze i mniejsze, niż dowolna książka papierowa. Ehh.. także uwielbiam się pakować :) W tym roku pierwszy raz leciałam za granice i w teorii przed pakowaniem „nie będę brała niepotrzebnych rzeczy, wiem co potrzebuje” a w dzień pakowania „no może jeszcze to i to… no ta sukienka będzie ślicznie wyglądać na zdjęciach, o makijażu też myślałam, że biorę tylko to co będę używać… okazało się, że przez 80% czasu w ogóle się nie malowałam, a na reszcie w sumie malowałam się tylko po to by zakryć czerwony nos od słońca więc krem CC i puder. W bagaż rejestrowany niby się zmieściłam i nogą upychać nie musiałam, ale patrząc teraz na to to wzięłam o 30 % ubrań za dużo i cieszyłam się bardzo kiedy chłopak zaproponował, że zniesie walizkę z tego 3 pięta… :D Książki papierowe wzięłam dwie w tym jedna w formacie kieszonkowym, bo po prostu A. Christie lubię czytać dotykając papieru :) Reszta na tablecie, bo czytnika się jeszcze nie dorobiłam, a aparat… wzieęam swoją już babcie cyfrówkę, jednak zdjęcia wygodniej robiło mi się telefonem, bo zawsze był pod ręką. Aparat natomiast leży teraz w serwisie i wyciągają z niego nektarynkę :( Reply to Kasieeek 4 lat temu No ta nektarynka wywołała u mnie salwy śmiechu :)))) Chyba wakacje się udały :) Mój aparat na jednych wakacjach został utopiony i nie udało mi się go odratować. Jak pojawiły się dzieci kupiliśmy lustrzankę i na początku robiliśmy bardzo dużo zdjęć i targaliśmy ją na każde wakacje. Ostatnio już nie chce nam się jej wozić bo to jednak spory ciężar a przy 4-osobowej rodzinie i tak bagażu jest sporo. Kiedyś na urlop zabierałam zdecydowanie za dużo ubrań i butów. Pamiętam jak raz zabrałam buty na koturnie do sukienki na wieczór, które ostatecznie założyłam raz i starły mi okrutnie nogi, które po prostu od upału troszkę spuchły. Nie dość,że buty były ciężkie i zajęły sporo miejsca w bagażu to jeszcze przyprawiły mnie o bolesne obtarcia i nieestetyczne plastry na nogach. Ehhh.. Teraz (także troszkę z musu) dokładnie planuję sobie zestawy, które można dowolnie miksować i w razie zabrudzeń po prostu coś przepiorę a butów na obcasie czy koturnie nigdy nie biorę. Jednak ta zasada w przypadku dzieci słabo działa. Tutaj wolę mieć troszkę zapasu bo na ogół plamy wymagają bardziej drastycznych środków i mydło nie wystarczy. Poza tym w bagażu zawsze muszą się znaleźć doraźne sprawdzone wcześniej leki (to ważne szczególnie za granicą – w Polsce można kupić w każdej aptece). Książkę na ogól zabieram jedną i to w wydaniu kieszonkowym (by była lekka) i kupuję (np. na lotnisku) magazyny kolorowe, które czytam tylko i wyłącznie w wakacje i nigdy nie zabieram ich z powrotem do domu tylko zostawiam gościom hotelowym. Reply to Kasia 4 lat temu Też tak robię z magazynami, chyba że mam Przekrój – ten zabieram do domu. ;) Będąc mamą dwójki małych dzieci nabrałam nawyku zabierania, pakowania, czy to na dłuższe wakacje, czy krótki weekendowy wyjazd – wielu rzeczy na wszelki wypadek. Początkowo trudno mi było przestawić się na „jakoś to będzie”, ale nauczona doświadczeniem już wiem, że większość rzeczy, których zdecyduję się nie zabierać można spokojnie albo zastąpić albo po prostu się bez tego obejść (kreatywność poziom master!). Do wprowadzania minimalizmu do pakowania popchnęło mnie samo życie – nie mamy samochodu, a podróże komunikacją miejską / pociągiem czy autobusem automatycznie przestawiają na tryb oszczędności w wadze walizek, plecaków czy innych pakunków :) A ja właśnie jestem na wakcjach w Grecji i myślę, że w sumie się zastosowałam do porad! ? My wybieramy się w najbliższym czasie w góry. Z jednej strony wymagająca wspinaczka, z drugiej będą dni przeznaczone na totalny relaks :) cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga, może jakoś ogarnę połączenie trekkingów, polarów z letnimi kieckami ;) Jedna rzecz chyba jeszcze nie zostala wspomniana: bizuteria. Pare lat zajelo mi uswiadomienie sobie, ze woze ze soba worek swiecidelek jak jakis Smaug, a potem chodze dwa tygodnie w jednych kolczykach. Reply to fat_budgie 4 lat temu Też miałam ten problem i rozwiązałam go w podobnym czasie;). Reply to fat_budgie 4 lat temu A u mnie na odwrót – jestem właśnie na chyba pierwszym wyjeździe, na który wzięłam jakąkolwiek biżuterię (naszyjnik i bransoletkę, naszyjnik noszę codziennie). Ale ja ogólnie mam z biżuterią problem – np. przyzwyczajenie się do pierścionka zaręczynowego, a potem obrączki zajęło mi bardzo dużo czasu :P A tak mi się podobają inne dziewczyny mające na sobie mnóstwo ozdób :/ Jestem mistrzynią pakowania (jak ktoś chce wiedzieć coś o sakwach rowerowych to polecam!), ale raz zdarzyło mi się wyjechać bez ubrań. Wyjęłam torbę z ubraniami bo chciałam coś przepakować, a potem o niej był bardzo udany co świadczy o tym, że tak naprawdę wszystko jest zbędne ;) Bagaż minimalizuję bardzo prosto – mam tak mało rzeczy, że i tak nie zapełniłabym dużej walizy. Poza tym pakuję małą kosmetyczkę i stawiam na rzeczy uniwersalne – jedno mydło do twarzy, ciała i włosów, krem z filtrem, pasta do zębów, antyperspirant. Z makijażowych tusz do rzęs i puder matujący. I już. Zazwyczaj mam najmniejszy i najlżejszy bagaż ze wszystkich uczestników wycieczki. Co się stało z Twoim wpisem o Chiang Mai w Tajlandii? Nie mogę go znaleźć, a niedługo się tam wybieram i chciałabym przeczytać go jeszcze raz :-) Pozdrawiam, Renata Reply to Renata 4 lat temu Cześć Renato, planujemy dużą zmianę szablonu i sporo prac nad blogiem trwa teraz „w tle”. Czeka mnie również techniczny przegląd tekstów i być może dlatego. Reply to Katarzyna Kędzierska 4 lat temu Dziękuję za odpowiedź! Pozdrawiam! Pakowanie się to ostatnio mój konik! Jestem na miesięcznym kursie językowym za granicą, sam wyjazd trwa 40 dni i spakowałam się (a przynajmniej próbowałam) w powiększony bagaż podręczny, czyli niewielką walizkę z ograniczeniem do 15 kilogramów (wykorzystałam 9 kg). Niestety, kilka rzeczy musiałam wysłać samej sobie paczką (między innymi dlatego, że nie wolno ich wnieść na pokład samolotu), ale to nadal wydaje mi się sensowniejszym rozwiązaniem, niż płacenie dodatkowo za bagaż rejestrowany (20 kilogramów, kto tyle ze sobą wozi?! :)). Do walizki zmieściłam wszystkie ubrania, dwie pary butów, część kosmetyków, dużego laptopa i wszystkie te nieznośne elektroniczne gadżety, czytnik ebooków, butelkę na wodę, no wszystkie rzeczy codziennego użytku + to, co zwykle noszę w torebce (bo kochany Wizzair chce kasę za wszystko, za mini bagaż podręczny też – to jest, swoją drogą, interesujący temat, jak linie lotnicze wykorzystują swój monopol na latanie ;) i wyciskają z pasażerów ostatni grosz). Niczego mi nie brakuje, mam też w planie kilka rzeczy tu zostawić (np. wrzucić do kontenera sandały, za którymi nie przepadam) i mam nadzieję, że w drugą stronę uda się już bez pomocy poczty! :) Przybijam piątkę ze wszystkimi wewnętrznymi skąpcami! Pakowanie się to ostatnio mój konik! Jestem na miesięcznym kursie językowym za granicą, sam wyjazd trwa 40 dni i spakowałam się (a przynajmniej próbowałam) w powiększony bagaż podręczny, czyli niewielką walizkę z ograniczeniem do 15 kilogramów (wykorzystałam 9 kg). Niestety, kilka rzeczy musiałam wysłać samej sobie paczką (między innymi dlatego, że nie wolno ich wnieść na pokład samolotu), ale to nadal wydaje mi się sensowniejszym rozwiązaniem, niż płacenie dodatkowo za bagaż rejestrowany (20 kilogramów, kto tyle ze sobą wozi?! :)). Do walizki zmieściłam wszystkie ubrania, dwie pary butów, część kosmetyków, dużego laptopa i wszystkie te nieznośne elektroniczne gadżety, czytnik ebooków, butelkę na wodę, no wszystkie rzeczy codziennego użytku + to, co zwykle noszę w torebce (bo kochany Wizzair chce kasę za wszystko, za mini bagaż podręczny też – to jest, swoją drogą, interesujący temat, jak linie lotnicze wykorzystują swój monopol na latanie ;) i wyciskają z pasażerów ostatni grosz). Niczego mi nie brakuje, mam też w planie kilka rzeczy tu zostawić (np. wrzucić do kontenera sandały, za którymi nie przepadam) i mam nadzieję, że w drugą stronę uda się już bez pomocy poczty! :) Przybijam piątkę ze wszystkimi wewnętrznymi skąpcami! Ja za to jednak lubie wziąć kamerę sportową. Często jak gdzieś wylądujemy to szukamy czegoś ciekawszego do zrobienia. Z telefonu często się tego nie nagra. Ostatnim razem np był zjazd na tyrolce, to sobie zaczepiłam Lamaxa na szelkach. Super się to nagrało, tak jak by ptak leciał, bo mnie nie widać :)) Wyjazd na wakacje to spore wyzwanie logistyczne. Im więcej nas jedzie, a wyjazd jest dłuższy, tym więcej uwagi trzeba poświęcić właściwemu zapakowaniu się i zabraniu wszystkich niezbędnych przedmiotów. Mieszkańcy Szczecina, którzy wybierają się na dłuższe i krótsze wyjazdy, zabierają ze sobą przede wszystkim najpotrzebniejsze rzeczy. Im ktoś ma dłuższy staż wyjazdowy
Macie ochotę spróbować czegoś nowego? Nie byliście w górach od ostatniej wycieczki szkolnej lub nie byliście nigdy? A może zainspirowały Was nasze zdjęcia lub wyzwanie Korony Gór Polski? Doskonale! Przed Wami wspaniała przygoda, masa niezapomnianych wrażeń i litry świeżego górskiego powietrza! Spis treści1 Jak zaplanować wycieczkę w góry?2 Który szlak wybrać? Jak wytyczyć trasę?3 Co spakować w góry?4 Jak spakować się w lato:5 Co spakować w góry zimą:6 Bezpieczeństwo w górach7 Jaka będzie pogoda?8 Gdzie nocować w górach?9 Jak dojechać?10 Z kim iść w góry? W Rodzinnie11 Czego się spodziewać?12 Gdzie szukać inspiracji? Chodzenie po górach to świetna przygoda! Niczym się nie przejmujcie – chętnie opowiemy jak przygotować się do pierwszej wycieczki, co ze sobą zabrać, jak zapewnić sobie bezpieczeństwo i mieć sporo dobrej zabawy. Jesteście u progi wspaniałej przygody! Gotowi? Jak zaplanować wycieczkę w góry? Pierwsze i najbardziej podstawowe pytanie: które góry? Góry górom nierówne, a i wybór jest zdecydowanie większy niż tylko zatłoczone szlaki górskie na Morskie Oko i Kasprowy Wierch :). Na początek radzimy zastanowić się, w jakiej jesteście formie – czy uprawiacie sport, kiedy ostatni raz byliście na pieszej wycieczce, dokąd możecie w miarę sprawnie dotrzeć. Dla takich widoków warto powspinać się na górę. Tatrzańskie granie to najwyższy poziom zaawansowania, ale przyjemności z górskich wędrówek dostarczą również niższe pasma. Delikatne zbocza Gór Świętokrzyskich czy przyjazne szlaki Beskidu Niskiego to doskonały pomysł dla początkujących oraz na wędrówki rodziną. Niższe góry nie oznaczają mniejszych wrażeń – przykładowo przy dobrej pogodzie z Beskidu Sądeckiego rozciąga się przepiękna panorama, dostrzec można nawet Tatry. Który szlak wybrać? Jak wytyczyć trasę? Gdy już zdecydowaliście się na konkretne górskie pasmo, pozostaje przed Wami najważniejsze zadanie: zaplanować całą wycieczkę i wybór konkretnej trasy. Do tego przyda się: Papierowa mapa turystyczna. W dobie wszechobecnej elektroniki pozostajemy konserwatystami i zawsze zabieramy ze sobą tradycyjną mapę. Zajmuje mało miejsca, a do tego nie rozbije się przy upadku, nie wyczerpie się w niej bateria, a jak trzeba- posłuży jako “obrus” do posiłku na szlaku ;). Jej jedyną wadą jest konieczność liczenia w pamięci! Tak, tak, to moze byc nie lada wyzwanie, szczególnie dla młodszych pokoleń. Na zachętę dodamy, że ponoć regularne używanie umysłu zapobiega Alzheimerowi ;)…[dt_gap height=”10″ /] Aplikacje. Tych nie brakuje i naprawę ułatwiają wstępne planowanie, na przykład jeszcze przed wyjazdem z domu. Szybko podliczają łączny czas potrzebny do przebycia danej trasy, pokażą jej profil i sumę podejść. Dodatkowo łatwo można odpowiednio skorygować wycieczkę, gdyby okazało się, że suma przewyższeń jest ponad nasze możliwości. Niestety, choć obecne telefony robią najlepsze sweet focie ever i kręcą mega filmy z rąsi, to nie zawsze można polegać na ich baterii czy wytrzymałości na warunki atmosferyczne (dość wspomnieć, że GOPRowcy z reguły używają oldschoolowych modeli z antenką…). Aplikacje nie powinny więc zastąpić tradycyjnej mapy, a raczej ją wspomagać. W tej chwili najczęściej korzystamy w aplikacji [dt_gap height=”10″ /] Ważne aby mieć jakąś formę mapy przy sobie, na wypadek gdyby trzeba było spontanicznie modyfikować przebieg wycieczki.[dt_gap height=”10″ /] Spokojne doliny czy wymagające szczyty? Zacznijcie od wybrania trasy. Już wiecie, dokąd idziecie i którym szlakiem- świetnie! Co wziąć pod uwagę? średni czas przejścia vs rzeczywisty. Pamiętajcie że długość szlaków wylicza się na podstawie wzorów matematycznych. Weźcie również poprawkę na średnie czasy przejścia – nie uwzględniają one Waszego tempa ani postojów, np. na zdjęcia. warunki pogodowe. Latem skwar może osłabić każdego, a podstawą jest zabranie odpowiedniej ilości wody pitnej. Zimą z kolei szlak może okazać się śliski, co również spowolni tempo marszu… Banał jakich mało, ale przykłady turystów ewakuowanych po nocy znad Morskiego Oka udowadniają, że nie jest to wiedza powszechna. długość dnia. Podobnie jak zmiana pogody, również noc może zaskoczyć, a zmrok w górach zapada trochę szybciej niż na nizinach. Zawsze warto zabrać ze sobą czołówkę aby bezpiecznie ukończyć wędrówk Co spakować w góry? Wiecie już gdzie, jak i kiedy. Czas się spakować. Spokojnie – ważniejsza jest głowa niż choćby najlepszy sprzęt, a na początek spokojnie wystarczy kilka podstawowych rzeczy. Jeśli złapiecie bakcyla, najwyżej dokupicie softshelle, bieliznę termiczną czy praktyczną kuchenkę turystyczną. Na początek do niedługich wycieczek (np. jednodniowych) spokojnie wystarczą, zależnie od pory roku: Jak spakować się w lato: Buty: tu nie ma kompromisu. Buty muszą być górskie, porządne i najlepiej za kostkę. W wersji zimowej powinny być w pełni wodoodporne, a w wersji letniej, na prostsze szlaki dobrze polecamy sandały górskie z zakrytymi palcami. Adidaski naprawdę nadają się tylko na leniwy spacer doliną. Jeśli na jednej rzeczy nie warto oszczędzać, to na butach właśnie- dobre pozwolą przemierzyć długie kilometry, a źle dopasowane uprzykrzą każdą wędrówkę. Plecak: Najlepiej górski, z klamrami na klatce piersiowej i w pasie- wtedy ramiączka plecaka tak nie ciążą. Na plecak warto mieć pokrowiec przeciwdeszczowy, który ochroni nasz dobytek w przypadku ulewy. Skarpety: żadne tam stópki, normalne wysokie skarpety. Najlepiej turystyczne, ale na początek dadzą radę również zwykłe wysokie (byle nie te do garnituru :P). Ważne, żeby dobrze kryły stopę i nie powodowały otarć. Pamiętajcie, że to co wygodne na godzinę, po całym dniu przechadzki może już wygodnym nie być Kurtka/płaszcz przeciwdeszczowy: w górach, nawet w słoneczny dzień pogoda może szybko się zmienić. Na słońce: krem przeciwsłoneczny i czapka- oj, słońce potrafi mocno przygrzać w górach. Podstawowa apteczka: bandaże, coś do dezynfekcji, coś przeciwbólowego, folia NRC Jedzenie: tu warto wziąć pod uwagę, czy planujecie postój w schronisku czy może cały prowiant trzeba wziąć ze sobą. Picie: koniecznie dużo wody- pamiętajcie, chodzenie po górach to zdecydowanie jest wysiłek fizyczny- warto pamiętać o piciu również w zimę, gdy brak pragnienia może być złudny Gotówka: tak, tak, bankomaty i płatności zbliżeniowe nie dotarły na pewne wysokości. Pomyślcie również o opłatach na busy. Dokumenty i telefon “ICE”: zapiszcie sobie numery telefonu służb ratowniczych i numer ICE- kogoś bliskiego, do kogo można by zadzwonić w razie wypadku Góry latem to czysta przyjemność- tyle, że na wschody słońca trzeba wstawać o nieludzkich porach 🙂 Opcjonalnie warto również wziąć: Scyzoryk/nóż: a nuż trzeba będzie przeciąć bandaż lub coś pokroić… Kijki trekingowe: my lubimy chodzić z kijkami, naprawdę jakoś łatwiej się idzie 🙂 Szczególnie jeśli na plecach niesiecie duży plecak. Chusta-komin: na szyję, głowę lub zmarzniętą rękę, taka wielofunkcyjna chusta naprawdę dobrze się spisuje. Spodnie górskie: żeby była jasność- jakieś spodnie i tak trzeba wziąć, dla początkujących pewnie dresiki lub szorty dobrze się sprawdzą. Jeśli jednak chcieć wkręcać się w góry, spodnie górskie z szybko schnącego materiału to jest to! Śpiwór: jeśli planujecie nocleg w schronisku lub pod chmurką. Pamiętajcie, że każde schronisko zawsze wpuści Was na noc, na tak zwany nocleg ,,na glebie”, ale będzie to dokładnie ,,na glebie”. Jeśli macie takie plany, warto wziąć również matę lub materac dmuchany. Pokaźny wybór porządnego sprzętu potrzebnego do wyjścia w góry na każdą okazję znajdziecie np. w sklepie outdoorowym Addnature, specjalizującym się w tematyce górskich wędrówek, campingów i aktywnej turystyki. Nie warto szaleć z zawartością plecaka- wszak cały dobytek będziemy nieść na plecach… Co spakować w góry zimą: To już wyższa szkoła jazdy, ale i górska zimowa turystyka ma różne oblicza. My jesteśmy na etapie niskich tatrzańskich szczytów lub Beskidów, które i tak traktujemy z dużą dawką pokory.. Jeśli nie wybierasz się na w oblodzone Tatry Wysokie, a chcesz iść podziwiać góry zimą, zabierz dodatkowo (zakładamy chodzenie po trasach niezbyt trudnych, przewidzianych dla początkujących): Termos z ciepłymi napojami (kawa, herbata) Wysokoenergetyczne batony, czekolady itp. Organizm potrzebuje energii by utrzymać temperaturę ciała. Ciepłe, ale nie krępujące ruchów rękawiczki. Warto też rozważyć rękawiczki w wersji na cebulkę. Nam taka kombinacja sprawdziła się przy dużych 25 stopniowych mrozach, pozwalając robić zdjęcia: w pierwszej warstwie cienkie rękawiczki do biegania, w drugiej coś grubszego na pięć palców, a na to wszystko klasyczne dwupalczaste. W zależności od wysokości i pogody można wtedy zmieniać zestaw. Specjalne nakładki z kolcami na buty na łatwe szlaki lub oblodzona asfaltową drogę np. z Morskiego Oka Raki- te warto zabrać nawet w niższe góry. Uczęszczane szlaki szybko się obladzają, tworząc prawdziwe lodowe rynny. Krem do twarzy zimowy Czołówka (by mieć wolne ręce) z zapasowym zestawem baterii. Naprawdę, inne zakupy mogą poczekać, przyjdzie czas na drogie i profesjonalne plecaki i praktyczne akcesoria. Na razie po prostu warto dobrze się bawić :)! Ubrany na cebulkę, posmarowany kremem a i tak uśmiech jakiś taki marny :)- na -25C cieżko znaleźć sposób… Bezpieczeństwo w górach Zdecydowanie najważniejszy aspekt każdej górskiej wycieczki. Bo choć niezdobytych szczytów chyba już nie ma, a i polskie góry do najniebezpieczniejszych nie należą, jedno jest pewne- one wciąż zbierają śmiertelne żniwo. Szczególnie w naszych czasach, gdy nowe technologie i wypasiony sprzęt zdają się być rozwiązaniem wszystkich problemów, łatwo jest wyłączyć myślenie. Widzieliśmy ludzi, którzy na niedokładnych aplikacjach sprawdzali pogodę, w czasie gdy nad nimi kłębiły się ewidentnie burzowe chmury. Słyszeliśmy od GOPRowców o dzielnych piechurach, którzy zimową porą, wyposażeni w raki i czekan, udawali się na zaśnieżone szlaki – tyle tylko, że tym sprzętem w ogóle nie umieli się posługiwać… Coraz gorzej idzie nam też odczytywanie sygnałów przyrody, np. tych zwiastujących zmianę pogody- po prostu na co dzień nie musimy tego robić. Góry są równie piękne, co niebezpieczne- podchodźmy do nich serio. Dlatego do wycieczki w góry trzeba podejść z pokorą- nie, nie jesteśmy niezniszczalni, nie, nie znamy się na wszystkim i naprawdę niczego nie musimy udowadniać. Niestety, każdy błąd może słono kosztować, a bycie obiektem akcji ratunkowej nie jest powodem do dumy. Dlatego koniecznie trzeba pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa- sprawdzać GOPRowskie komunikaty pogodowe i lawinowe, nosić przy sobie apteczkę z podstawowymi lekami i folią termiczną, wybierać szlaki dostosowane do naszego doświadczenia i kondycji i przede wszystkim nie ,,kozaczyć”. Pakując apteczkę, weźcie pod uwagę fakt, że może to Wy będziecie musieli udzielić pomocy innemu turyście- w górach nie myślimy tylko o sobie. Zaleca się poinformowanie kogoś o planowanej trasie- znajomych, którzy zostali w domu lub, gdy wędrujemy między schroniskami, GOPRu, poprzez wpisanie się do schroniskowej księgi wyjść i powrotów. Jeśli na początku nie czujemy się pewnie, lepiej wybrać bardziej popularny szlak, na którym istnieje większa szansa na spotkanie innych ludzi. Bardzo ważne jest też zapisanie numerów alarmowych- w chwili, gdy coś się wydarzy, nie będzie czasu by szukać takich danych. Zwracajcie też uwagę na szlak- którą trasą idziecie, jaki charakterystyczny punkt minęliście ostatnio i kiedy to było. Warto, żeby wszyscy uczestnicy mieli takie rozeznanie i pozostawali czujni – nigdy nie wiadomo, kto będzie musiał sięgnąć po telefon i opisać ratownikom lokalizację wypadku. Alternatywnie polecamy ściągnięcie aplikacji Ratunek, dzięki której za pomocą trzech kliknięć wezwana zostanie pomoc w miejsce określone przez GPS Waszego telefonu. Dzięki dokładnej lokalizacji pomoc może być skuteczniejsza, a sygnał alarmowy dotrze do centrali nawet gdy brakuje zasięgu. Jaka będzie pogoda? W mieście to może mniej istotne pytanie, ale w górach, gdzie aura może zmienić się błyskawicznie, monitorowanie pogody jest niezwykle ważne. Najlepszym źródłem są komunikaty GOPRu, dostępne na stronie lokalnego GOPRu lub w schroniskach. Pamiętajcie, że pogoda w miasteczku w dolinie może być diametralnie różna od tej w wyższych górskich partiach. Może to banał, ale warto podkreślić, że, przykładowo, sprawdzanie prognozy dla Zakopanego na aplikacji w telefonie nie ma przełożenia na np. warunki na Zawracie. Pogoda w górach może zmienić się bardzo szybko. Istotne jest też dostosowanie ekwipunku do warunków pogodowych. Wyziębienia albo przegrzania to obok urazów mechanicznych (na których pojawienie mamy być może mniejszy wpływ) największa bolączka ratowników. W przypadku ciepłego, letniego dnia, weźcie ze sobą wystarczająco dużo wody i coś na głowę. Uwierzcie, przez cały dzień może nie być ani chwili cienia, a przy tak intensywnym wysiłku, organizm traci bardzo dużo płynów. Pamiętamy naszą wycieczkę Wielką Pętlą w Bieszczadach– niby ledwie początek czerwca a pogoda zaskoczyła nas 35-stopniowym upałem. Na trasie okazało się że trochę ponad 2 litry na głowę to za mało, zapasy wody skończyły się zaskakująco szybko i musieliśmy ratować się wodą z górskich strumieni… była pyszna! Ale za to gdy utrafimy na okno pogodowe… Jednocześnie nawet w pogodny dzień na wierzchołku góry będzie zdecydowanie chłodniej- koniecznie trzeba mieć więc coś ciepłego. Niech nie zwiedzie Was słoneczny dzień, pogoda może szybko się zmienić i okaże się , że płaszcz przeciwdeszczowy jednak nie był fanaberią. Podobnie rzecz ma się w przypadku zimowej wycieczki- w trakcie naszych spacerów po Pieninach przy -25C, mieliśmy na sobie kilka różnych warstw ubrań, które raz zakładaliśmy, raz zdejmowaliśmy, w zależności od warunków. Przy mroźnej aurze nie ma żartów… Folia termiczna, gorąca herbata czy krem na twarz to w takich warunkach również podstawa. Posługujemy się tu może dość ekstremalnymi przykładami, ale warto pamiętać, że w górach polegacie na sobie- niewykluczone, że od najbliższego schronienia będzie dzielić Was nawet kilka godzin marszu. Gdzie nocować w górach? Niby podstawowa sprawa, ale… Po pierwsze wiele pasm górskich to parki narodowe, gdzie biwakowanie i chodzenie po zmroku jest zabronione ze względu na aktywne w nocy zwierzęta. W innych wypadkach istnieje opcja noclegu w namiocie, choć w Polsce akurat z prawnego punktu widzenia to nie taka prosta historia- ale to osobny temat. Z pewnością noc w namiocie na zboczu jakiejś górki może być niezapomnianym przeżyciem- mamy świetne wspomnienia z Beskidu Niskiego. Nocleg ,,na dziko”, pod namiotem, to niesamowita przygoda! W przypadku wycieczki wędrownej, prawdopodobnie najbardziej intuicyjną opcją pozostaje nocleg w schronisku. Choć schroniska górskie mają obowiązek przyjąć wędrowca w przypadku, gdy wiadomo, że ten nie da rady czy nie zdąży zejść do doliny (choć w takich wypadkach oferują tzw,, glebę” czyli dosłownie jedynie dach nad głową), nie warto stawiać sprawy na ostrzu noża. W schronisku zawsze znajdziecie kąt na noc i wrzątek. Polecamy zadzwonić do schroniska i zarezerwować miejsce oraz dopytać, czy oferują pościel czy też musicie uzbroić się w śpiwory. Sporo schronisk, szczególnie w Tatrach, nie jest w stanie obsłużyć wszystkich turystów- miejsc w Dolinie Chochołowskiej lub Dolinie Pięciu Stawów brakuje na kilka tygodni do przodu. Jak dojechać? Najbardziej ekologicznie oczywiście transportem publicznym. Jeśli jednak wolicie komfort własnego samochodu, przemyślcie kwestię zostawienia samochodu na parkingu. W Tatrach trzeba liczyć się z dodatkowymi opłatami z tego tytułu i korkami, w innych górach publiczny parking wciąż należy do rzadkości. Czasem udaje się podrzucić samochód jakiejś agroturystyce, ale trzeba zawczasu się na to umówić. Z kim iść w góry? W grupie Może to proste pytanie, a jednak pokusimy się je zadać. Mówią, że ,,jeśli chcesz kogoś dobrze poznać, musisz zabrać go w góry”. Cóż, chyba coś w tym jest i nie mówimy tak tylko dlatego, że właśnie na górskich szlakach rozwijała się nasza znajomość ;). Chodzenie po górach to nie tylko spektakularna fotka na szczycie – często to wysiłek, dyskomfort, obtarcia, zimno czy dłużące się podejścia. W takich sytuacjach dość szybko okazuje się, jak reagujecie na takie niedogodności – marudzeniem czy może z poczuciem humoru? Wyjście grupą w góry to doskonała integracja. Wspólna wycieczka to również umiejętność myślenia za grupę- szlak to nie jest dobre miejsce na indywidualizm i forsowanie swoich racji. Nierzadko trzeba dostosować się do najsłabszej osoby i schować swoje ambicje do kieszeni. Dlatego dobrze wybrać się w góry z kimś, kto ma podobne priorytety i oczekiwania jak Wy. Pobudka o 4 rano na wschód słońca czy niespieszne śniadanie w schroniskowym klimacie? Bicie nowych rekordów prędkości na szlaku czy może spokojny spacer z przerwami na zdjęcia? Dwugodzinny postój na obiad czy szybka kanapka na kamieniu? Kto bierze termos, a kto robi prowiant? Polecamy rozważne dobranie partnerów do wycieczek i dogadanie szczegółów. Solo Kolejną opcją są górskie wycieczki w pojedynkę, które również mogą być ciekawym sposobem na poznanie samego siebie. Wtedy jednak należy naprawdę przemyśleć kwestię bezpieczeństwa- możecie polegać naprawdę tylko na sobie. Czy macie wystarczająco dużo jedzenia i ubrań? Samotne wycieczki pozwalają na spokojnie pobyć z samym sobą. Czy nie przeliczyliście swoich sił? Kto wie o Waszej wycieczce i jej dokładnej trasie? Jak wezwiecie pomoc, jeśli będzie to potrzebne? Nie chcemy Was absolutnie zniechęcić do formatu solo, jednak warto podejść do takiej wyprawy z jeszcze większą ostrożnością. Rodzinnie Coraz więcej widujemy też rodzin z dziećmi- i to nie tylko w górskich dolinach. Producenci plecaków turystycznych oferują naprawdę wypasione nosidełka dla dzieci, w których maluchy mogą bezpiecznie podziwiać góry. Należy jednak pamiętać aby dostosować program wyjścia do dziecka- bycie noszonym też kiedyś staje się nudne, a nieoczekiwane potrzeby berbecia ciężko zaspokoić na środku szlaku Z partnerem lub rodziną- wspólne przygody cementują związki. Producenci plecaków turystycznych oferują naprawdę wypasione nosidełka dla dzieci, w których maluchy mogą bezpiecznie podziwiać góry. Należy jednak pamiętać aby dostosować program wyjścia do dziecka- bycie noszonym też kiedyś staje się nudne, a nieoczekiwane potrzeby berbecia ciężko zaspokoić na środku szlaku, jak np. na Szczelińcu. Czego się spodziewać? Masy radości i fajnych przygód! Może czasem nie będzie łatwo, ale dobre wspomnienia zostają na zawsze. Do zobaczenia na szlaku! Gdzie szukać inspiracji? Oczywiście na Polska Po Godzinach :). Zapraszamy do zakładki ze wszystkimi naszymi wypadami górskimi– może coś Was zainspriuje? Follow me!
Co oznacza oferta first minute. Oferta first minute umożliwia rezerwację hotelu czy wycieczki we wcześniejszym terminie, zazwyczaj na kilka miesięcy przed terminem. Zdarza się, że wakacje letnie można zarezerwować już w styczniu, choć na rynku pojawiają się oferty, z możliwością rezerwacji nawet na rok przed planowanym wyjazdem.
Co zabrać na wakacje z dziećmi? Bez względu na to, czy lecisz w daleką podróż, czy jedziesz nad Bałtyk, nad jezioro, czy spędzasz wakacje na wsi u dziadków musisz pamiętać o kilku bardzo ważnych rzeczach. Jak widzieliście w tekście o Toruniu i Malborku zaczęliśmy już sezon wakacyjny. Długie główne wakacje mamy zaplanowane, ale chcemy też sporo zwiedzić weekendowo. Kiedy po wielu miesiącach bez wyjazdów zaczęłam pakować walizki, musiałam sobie na nowo przypomnieć co warto zabrać. I właśnie dlatego powstał ten wpis. Zatem! Co zabrać na wakacje z dziećmi? Poza tym co oczywiste (ubrania, buty, szczoteczka do zębów itd) zabieram jeszcze następujące rzeczy: nakrycia głowy – co ważne: dla dzieci i rodziców! Często dbamy o dzieci, a o sobie zapominamy. Dlatego pakujemy nakrycia głowy dla całej rodziny. Uwielbiam moje dziewczyny w słomkowych kapelusikach, ale w podróży są one niepraktyczne. Zajmują dużo miejsca, potem nie da się ich złożyć. Na wyjazdy wybieramy czapeczki z daszkiem, które ewentualnie można przypiąć do plecaka, albo kalepusiki z materiału, które można zwinąć i schować, a w awaryjnych sytuacjach nawet wyprać jeżeli lody czekoladowe były jedzone całą sobą 🙂butelka na wodę – każdy ma u nas swoją butelkę. Sprawdzi się to na lotnisku – prosty patent: kupujemy dużą butelkę wody w strefie bezcłowej i rozlewamy każdemu, nie generując czterech małych plastikowych butelek. Sprawdza się to także przy zwykłym zwiedzaniu – robimy dokładnie tak samo jak na lotnisku. plecak – w wakacje każdy ma swój! Doszliśmy wreszcie do tego wieku dzieci, że noszą swoje rzeczy. Mają więc własne plecaczki, a ja wreszcie nie wyglądam jak wielbłąd 🙂 My od lat korzystamy z plecaków Skip Hop – wcześniej z tych najmniejszych, a teraz z tych nieco większych. Będą one również bagażem podręcznym dziewczynek w samolocie – zmieszczą: bluzę, wodę, kanapkę, przekąski, przytulankę, skarpetki do samolotu. Zmieszczą też krótkie spodenki na przebranie… kiedyś usłyszałam od pewnej stewardessy, że lepiej w krótkich spodenkach w samolocie nie siadać 🙂 Fotele są przeważnie ze sztucznego materiału – ludzie się pocą, mają różne choroby skóry, a poza tym klimatyzacja robi swoje. Dlatego też my latamy w długich i sie przebieramy po wylądowaniu. otulacze muślinowe – tak, wiem że moje dzieci są już duże, ale otulaczy używamy do dzisiaj i są to dokładnie te same otulacze, których używałam gdy były noworodkami. Służą nam już 6 lat! Po co nam one dla starszaków? Przydają się w wielu sytuacjach – gdy np. wracamy z plaży klimatyzowanym samochodem, gdy dziecko zaśnie a jest rozgrzane od słońca, gdy w nocy jest upalnie. Świetnie sprawdzają się również po wyjściu z wody – można num osuszyć dziecko, a sam otulacz schnie w kilka minut. Mamy otulacze muślinowe, w rozmiarze 120×120 i są idealne dla przedszkolaków. krem z filtrem – podstawa podstaw! Tu również dla dzieci i rodziców. Maluchy smaruję filtrem 50 – dokładnie i kilka razy dziennie. Dla nas mam filtr 30, a na twarz 50. Dodatkowo coś po opalaniu – u nas to żel z aloesem i pianka łagodzącą. Ja wybrałam PantheBiotic+ – piankę z panthenolem, probiotykiem i postbiotykiem. Polubiłam ją po epilacji laserowej, o której opowiem Wam już niebawem, ale będzie też idealna na wakacje, gdyby słońce mimo filtrów jednak nas trochę przypiekło. zabawki/ gry/ audiobooki – wszystko zależy od tego ile dziecko ma lat i gdzie jedziemy. Co innego weźmiemy dla malucha, a co innego dla przedszkolaka. Głównie chodzi o sytuacje gdy np. musimy czekać na jedzenie w restauracji – fajnie, gdyby dziecko miało ze sobą coś, czym się zajmie. Albo np. wieczory w hotelu – tu też dobrze mieć coś do zabawy. My zabieramy kolorowanki wodne od Melissa&Doug, klasyczne kredki i zeszyt, maleńkie zabawki na plażę, których nie będzie nam żal zostawić jeżeli zaszalejemy z pamiątkami i nie zmieszczą się już do walizki 🙂 Zainwestowaliśmy w tym roku również w tablety i słuchawki bezprzewodowe dla dziewczynek – mają tam gdy, puzzle i ustawiony limit dzienny, a słuchawki po to, by cały samolot nie musiał słuchać dźwięków klikania 🙂książeczki zdrowia dzieci, albo chociaż kopie. – oby się nie przydały!mokre chusteczki – małe opakowanie do plecaka. mały żel antybakteryjny do rąk, ewentualnie chusteczki odkażające powierzchnię, maseczki – tak, nadal mamy pandemię 🙂 kopie dokumentów (paszport, dowód) na wypadek gdybyśmy je zgubili albo gdyby nas okradziono. okulary przeciwsłoneczne dla całej rodziny – od kilku lat nie kupuję już okularów marketowych, szczególnie dla dzieci. Pamiętam jak kiedyś powiedział mi pewien okulista: “jeżeli dziecko ma mieć zabawkowe okulary z marketu, to lepiej żeby ich nie miało wcale”. Wzięłam to sobie do serca i sama również już takich modowych okularów z sieciówek nie noszę. Chodzi o to, że one bardziej szkodzą niż pomagają – podświadomie pozwalamy sobie w nich patrzeć w kierunku słońca, a przez brak filtra “złe” promienie wpadają nam do oczu. Gdybyśmy ich wcale nie mieli, to mrużenie oczu ochroniłoby nas bardziej. torba na pranie – niby banał, a jednak bardzo ułatwia życie na wakacjach 🙂 Wkładam taką torbę do szafy w hotelu i tam wrzucamy brudy – nic się nie miesza. organizery do walizki – mamy dwie walizki na 4 osoby, a to oznacza, że musimy się jakoś zorganizować w tej przestrzeni. Kupiłam więc kolorowe organizery i osobno spakuję koszulki Neli, osobno Wiki, osobno bieliznę, osobno stroje kąpielowe itd. tekstylna torba na plażę – zajmuje mało miejsca, można w niej schować zabawki, wodę i mokre torebka na stroje kąpielowe – przydają się jeżeli np. prosto z plaży chcemy iść dalej, nie wracając do hotelu. cienkie ręczniki z mikrofibry – jeżeli nie lecimy do hotelu, w którym mamy zapewnione ręczniki to polecam takie, które szybko schną i zajmują mało miejsca. Ma je w ofercie np. Decathlon. podstawowa apteczka – o tym pisałam już wiele razy i zawsze ten punkt miał swoich zwolenników i przeciwników. Byli tacy, którzy pisali że mamy XXI wiek i po co wozić leki, jak można je kupić wszędzie. Byli też tacy jak ja – mianowicie, nie chcę się martwić tym, że moje dziecko dostanie wysokiej gorączki w nocy i będę szukała na szybko apteki. Wozimy więc podstawy, ale wozimy zawsze. By zajmowały mało miejsca wyjmuję leki z kartoników i wkładam do foliowej zamykanej torebki. By nie wozić dużych butelek wapno wybieram w tabletkach do rozpuszczania a leki na alergię w tabletkach, które rozpuszczają się w ustach. Zatem co mamy w naszej wakacyjnej apteczce?termometrcoś na gorączkę – przeważnie wybieram Pedicetamol ze względu na to, że ma małe opakowanie i jest z pipetą. coś na biegunkęelektrolity probiotyksprawdzone leki na kaszel/ katar/ sól morska/ sól fizjologicznacoś na alergię jeżeli dziecko jest alergikiem okład chłodzący – my mamy ThermoGel PIC. Bardzo go lubię z tego względu, że nie mrozi skóry. Ma funkcję chłodzenia i ogrzewania, ale warunkiem jest oczywiście posiadanie na miejscu zamrażalnika lub czegoś czym możemy go ogrzać. Dla mnie okład jest rzeczą bardzo istotną przy ukąszeniach, gdyż dziewczynki reagują na nie bardzo opatrunkowe. U nas zestaw opatrunkowy uniwersalne plastry z antybakteryjnym opatrunkiem PIC ( różne rozmiary) i spray chłodzący PIC Ice Spray. Może się przydać dzieciom i dorosłym – tm drugim np. przy otarciach od butów. plastry zamiast szwów – kupicie to w każdej aptece, a można dzięki temu uniknąć wizyty w szpitalu. Jeżeli rana jest mała, a zastanawiacie się czy wymaga szycia, to wystarczy ją oczyścić i dobrze przeciw komarom, coś po ukąszeniu oraz plastry na ukąszenia SHOO! Świetne plasterki z kolorowymi buźkami, którymi zaklejam ukąszenia – dziecko nie drapie, a odczyn szybciej znika. Kupicie je w większości aptek. A Ty? Co dopiszesz do listy? *Tekst sponsorowany
Zużyty akumulator możemy zostawić na przykład w miejscu, w którym kupujemy nowy. Jeśli chcemy, aby taką usługę wymiany wykonano za nas w warsztacie, lub w serwisie, to właśnie tam zostawiamy stary akumulator. Jest to zresztą nasz obowiązek. Jeśli zużytego akumulatora nie zostawimy, sprzedawca może obarczyć nas kaucją. ​Wakacje raz w roku są nam potrzebne dla zwykłej higieny umysłowej. Każdy powinien mieć czas na odpoczynek od pracy, ale podróż nie zawsze jest możliwa ze względów finansowych. Wyjazd możesz jednak sfinansować pożyczką. Podróż za pieniądze z chwilówki Latem jest najlepszy czas na to, by zaplanować odpoczynek od pracy. Przez cały rok ciężko pracujemy, by w ciepłych miesiącach roku móc odpocząć od swoich zajęć, zresetować się i naładować wewnętrzne akumulatory. Bez względu na to, jaki tryb życia prowadzimy i ile pieniędzy zarabiamy lub wydajemy, nie zawsze możemy wygospodarować z naszych domowych budżetów kwoty potrzebne na organizację wakacji. Wyjazd zawsze jest drogi i to bez względu na to, czy chcemy odwiedzić miejscowość w Polsce, czy za granicą. Wielu turystów na takie wyjazdy bierze tanie chwilówki, a powód jest prosty – w inny sposób ludzie ci po prostu nie mogą sfinansować swoich podróży. Wydatki podczas wyjazdu generuje przede wszystkim konieczność wykupienia noclegów, które kosztują minimum kilkadziesiąt złotych za dobę oraz stołowanie się w restauracjach, w których ceny potraw są zdecydowanie wyższe niż ceny dań, które przygotowujemy sobie w domu. Na wyjazdach często musimy korzystać także z parkingów, które w zależności od miejsca kosztują od 5 do nawet 30 zł za godzinę. Koszty mnożą się z każdym dniem, ale czy to oznacza, że koniecznie musimy odwołać wyjazd? Wcale nie, bo tanie chwilówki z pozwalają nam zaznać uroków lata, szczególnie pożyczki bez dodatkowych kosztów uzyskania a wszystko online. Systematyczne oszczędzanie przez cały rok Najrozsądniejszym sposobem pozyskania pieniędzy na wakacyjny wyjazd wydaje się systematyczne oszczędzanie. Można do tego wybrać metody polecane na Jeśli przez 12 miesięcy odkładalibyśmy sobie po 100 zł, to po roku dałoby to nam kwotę 1200 zł. Może nie jest to dużo, ale za taką cenę z powodzeniem jesteśmy w stanie sfinansować tygodniowy wyjazd w góry dla jednej osoby. Niestety życie jest drogie, a ceny stale rosną, więc nawet przy dużych staraniach nie zawsze mamy możliwość odłożenia takiej kwoty. Dane statystyczne pokazują, że wielu Polaków nie ma żadnych oszczędności. Żyjemy z miesiąca na miesiąc, a nawet z dnia na dzień, a kiedy zdarza się szansa wyjazdu, niestety musimy szukać sposobu na pozyskanie pieniędzy. Prawdą jest, że oszczędzanie byłoby na pewno w wielu przypadkach tańszą opcją, ale trudnych warunków nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. W życiu każdego z nas zdarzają się lata tłuste i lata chude. W jednym roku mamy więcej wydatków, nawet takich, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć i właśnie po takim słabszym czasie warto skorzystać z taniej chwilówki. Lepiej pożyczyć czy oszczędzać? Oczywiste jest, że lepiej jest oszczędzać pieniądze, niż je pożyczać, bo w większości przypadków za pożyczenie pieniędzy trzeba będzie zapłacić. Na rynku jednak funkcjonują tanie chwilówki oferowane przez firmy pozabankowe, a koszt pożyczenia pieniędzy w ramach takich chwilówek jest naprawdę niewielki. Zdarza się, że pożyczenie 1000 zł kosztuje nas zaledwie 100 zł, a nawet 50 zł. To nieduża cena za możliwość podróży. Wielu klientów nie wie też o tym, że pożyczka pozabankowa może być całkowicie darmowa. Obecnie wszystkie firmy pożyczkowe oferują swoim klientom możliwość skorzystania z pierwszej darmowej pożyczki do kwoty nawet 3000 zł. Taka kwota całkowicie wystarczy na wyjazd i to nie tylko w kraju, ale też za granicę. Być może będzie trzeba zrezygnować z najdroższych atrakcji, ale nie z samych wakacji. Wybór taniej chwilówki Ofert pożyczek jest na rynku wiele. W większości przypadków oferty te są do siebie bardzo podobne, ale jeśli zagłębić się mocniej w warunki stawiane przez poszczególne firmy, to zauważymy, że różnice mogą być jednak znaczne z punktu widzenia klienta. Przede wszystkim różnice te dotyczą minimalnego i maksymalnego wieku pożyczkobiorcy, a także sposobu weryfikacji wniosków. Jeśli interesują Cię głównie tanie chwilówki, to warto szukać ofert popularnych firm, gdyż te firmy wypracowały już standardy pozwalające na maksymalne obniżenie wymagań w stosunku do chwilówek. W wyborze najlepszej oferty na wakacje pomoże Ci ranking chwilówek. Znajdziesz tam kompleksowe informacje dotyczące maksymalnych kwot pożyczek w danych firmach, terminów spłaty chwilówek i wymagań co do wieku pożyczkobiorców, a miłym bonusem będą opinie dotychczasowych klientów poszczególnych firm. Sprawdź tanie chwilówki na 7CHWILÓWKI i przekonaj się, w jakiej firmie najbardziej opłaca się pożyczyć pieniądze na najbliższe wakacje.

Hotelarze i właściciele apartamentów w Polsce na razie nie mają powodów do hurraoptymizmu. Wakacje już trwają, a blisko połowa ofert nadal nie znalazła nabywców. Ostatnie sondaże pokazują też, że nawet 45 proc. Polaków nie planuje wyjeżdżać na letni urlop, a ponad 20 proc. zrobi to na nie dłużej niż siedem dni.

Palące słońce i wysoka temperatura nie zawsze są przyjazne dla naszych włosów. Dlatego warto zainwestować w ich ochronę, aby uniknąć nieprzyjemnych efektów przesuszenia włosów oraz ich zniszczenia czy rozdwojenia końcówek. Na czym polega ochrona włosów przed słońcem? Wybierając się na wakacje z reguły do walizki wrzucamy krem z filtrem, ale często zapominamy o zabraniu ze sobą kosmetyków do ochrony włosów przed słońcem. Efektem tego jest to, że po wakacjach zaczynamy zmagać się z włosami przesuszonymi, które dosyć ciężko się układają, puszą się, które mogą mieć nierówny odcień, rozjaśniony kolor, mogą pojawić się jasne pasemka od słońca. Możemy temu zapobiec używając odpowiednich kosmetyków. Na czym polega szkodliwe działanie słońca na włosy? Promieniowanie słoneczne powoduje rozszczelnienie zachodzących na siebie łusek, które tworzą naskórek włosa. Przez ten proces odsłania się kora włosowa i zaczynają do niej docierać szkodliwe promienie UV. Efektem są przesuszone i łamliwe włosy. Mało kto wie, że pod wpływem promieni słonecznych utlenia się melanina, dlatego włosy płowieją i tracą połysk. Włosom nie służy również słona i chlorowana woda. Jak więc widzicie ochrona włosów przed słońcem powinna być dla nas kluczowa. Dlatego też wśród kosmetyków, które zabieramy na wakacje zawsze powinien być przynajmniej sprej do włosów z filtrami UV. Niezwykle proste w aplikacji, a zapewni włosom potrzebną ochronę. Taki sprej bardzo często jest w formie mgiełki, którą w bardzo łatwy i przyjemny sposób można rozpylić na włosy. Na dodatek te kosmetyki do włosów z reguły wspaniale pachną, co jest ich dodatkowym atutem dla naszych włosów. Jak chronić włosy przed słońcem? Oprócz tego, że włosom szkodzi samo promieniowanie UV, to na dodatek dodatkowo nie służy im wysychanie na słońcu. Co z reguł zawsze dzieje się podczas wyjścia z basenu, z morza, z jeziora. Nikt nie suszy wtedy włosów suszarką, nie chowa ich pod ręcznik tylko pozwala wyschnąć na słońcu. Niestety to również im nie pomaga, ale wystarczy, że na włosy użyjemy wodoodporny sprej z filtrem UV i już ryzyko zniszczeń naszych włosów podczas takiego wysychania będzie zminimalizowane. Kolejna rzecz to zakup odpowiedniego szamponu oraz odżywki. Niektóre marki ( Soleil) mają serie stworzone z myślą o ochronie włosów przed słońcem. Czyli już z poziomu domowej, codziennej pielęgnacji możemy nasze włosy zabezpieczać. Wśród nich są nawet szampony ochronne po ekspozycji na słońce. Jednym słowem warto w wakacje zamienić swoje kosmetyki na te, które mają w swoim składzie substancje pozwalające na ochronę naszych włosów. Kolejne ciekawe kosmetyki takie multi kosmetyki w postaci oleju. Służą one do ochrony zarówno ciała, jak i włosów. Nawet luksusowe marki takie jak np. Dior posiadają w swojej ofercie tego typu produkty. Co ciekawe, wśród nich można również wyodrębnić linię do włosów farbowanych, które posiadają dodatkowe składniki zachowujące kolor włosów. Jak więc widać wybór kosmetyków do ochrony włosów przed słońcem jest naprawdę spory. ZOBACZ RÓWNIEŻ: pMEK.